"wSieci": Pinior, pieniądze i CBA
Marek Pyza o sprawie senatora Józefa Piniora.
Władze PRL kilkakrotnie wsadzały go do więzienia za działalność opozycyjną. W wolnej Polsce grozi mu kolejna odsiadka. Już za pospolite przestępstwo – korupcję. Ujawniamy skalę tej patologii. Dokumenty zgromadzone przez prokuraturę są mocno obciążające. Mimo to były senator PO idzie w zaparte, a nawet posuwa się do gróźb – pisze na łamach tygodnika „wSieci” Marek Pyza o komentowanej głośno sprawie Józefa Piniora.
Obserwujemy upadek dawnego bohatera „Solidarności” – pisze dziennikarz . – Poznajemy jego drugą twarz. Buńczuczną i pazerną. Według naszych ustaleń materiał dowodowy, jaki zgromadziły prokuratura i CBA, nie pozostawia wątpliwości, że Pinior brał pieniądze. Często sam się ich domagał. Czynności operacyjne wobec niego prowadziło biuro – kierowane jeszcze przez Pawła Wojtunika – od wiosny do jesieni 2015 r.
W swoim artykule Marek Pyza ujawnia kulisy spraw, które stały się podstawą aresztowania byłego działacza „Solidarności”. Zwraca również uwagę na jego asystenta Jarosława W.: Szeroko opisała go „Gazeta Wyborcza” w niedawnym artykule. „We Wrocławiu nie jest tajemnicą, że W. miał problemy z hazardem. Był bywalcem kasyna i salonów z automatami. Podobno miał długi. Wśród znajomych Piniora panuje przekonanie, że pieniądze były opozycjonista pożyczał nie dla siebie, ale dla asystenta” – czytamy w „GW”. Ta publikacja wskazuje, że linia obrony przedstawiana przez salon III RP będzie prosta: to szemrany W. ściągnął na senatora wszystkie problemy, a Bogu ducha winna dawna legenda „S” dała mu się omotać.
Marek Pyza zauważa również, jakie mogą być konsekwencje decyzji poznańskiego sądu, który odmówił zatrzymania w areszcie Józefa Piniora i innych podejrzanych. Śledczy w odwołaniu od decyzji sądu wskazali […] że podejrzani mają teraz szerokie pole do mataczenia w sprawie. „Mogą uzgadniać korzystną wersję zdarzeń między sobą, a także z urzędnikami i innymi osobami, na które wywierali presję w celu osiągnięcia pomyślnych dla przedsiębiorców decyzji. Istnieje również niebezpieczeństwo, że podejrzani mogą fabrykować korzystne dla siebie dowody, np. w postaci antydatowanych dokumentów, na co między innymi wskazują zarejestrowane operacyjnie rozmowy telefoniczne” – czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej. Nie będzie więc dziwne, gdy nagle się okaże, że dolnośląscy biznesmeni podpisali z byłym senatorem umowy pożyczki lub darowizny na każdy przelew, który trafił na konto jego, jego asystenta, syna asystenta i narzeczonej syna asystenta… – zauważa Marek Pyza.
Więcej o sprawie Józefa Piniora w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 12 grudnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.