„wSieci”: Obwoźny teatr Kopacz
Podróże pani premier po Polsce nie są tak bezmyślne i pozbawione celu, jak się wydaje.
To wykalkulowana strategia – pisze publicysta i komentator polityczny Stanisław Janecki w nowym numerze tygodnika wSieci.
- Opozycja, z PiS na czele, oraz wielu komentatorów uważa podróże Ewy Kopacz po Polsce i jej najnowszą gorączkową aktywność za kampanijny cyrk w fatalnym stylu. Szefowa rządu ma się tylko ośmieszać, pokazywać niekompetencję oraz niszczyć godność sprawowanego urzędu. W znacznej mierze to prawda. Tyle tylko, że peregrynacje Ewy Kopacz nie mają przekonywać PiS oraz krytyków rządu i surowych recenzentów samej pani premier. Są skierowane do zupełnie innych wyborców, przede wszystkim zawiedzionych dawnych stronników PO. Nie są też one bezcelowe i nie wynikają z dojmującego braku inteligencji pomysłodawców, choć najczęściej tak właśnie wyglądają – analizuje Stanisław Janecki.
Zdaniem publicysty ta strategia zaczyna już przynosić pierwsze owoce. Udało się powstrzymać spadek sondaży, udało się też wśród wyborców Platformy stworzyć wrażenie, że mają do czynienia z kimś takim, jak oni: – Ewa Kopacz podczas swoich podróży po kraju mówi jak przeciętna Polka, ubiera się jak przeciętna Polka, nieustannie podkreśla, że jest zwyczajna. Nie kryje, że pochodzi z bardzo przeciętnej rodziny (ojciec mechanik, matka krawcowa) i sama doszła do wykształcenia oraz cenionego społecznie zawodu lekarza.
- Dla wielu ludzi brak u Kopacz strategii, wizji czy zdolności głębokiego pojmowania polityki nie jest wadą. Bo dzięki temu bywa ona postrzegana jako osoba, która nie kalkuluje, nie kombinuje, nie jest wyrachowana. Sprawuje polityczną funkcję, ale w gruncie rzeczy polityki nie lubi, więc jest swojska, bliższa przeciętnym ludziom. Reaguje ona emocjonalnie i ad hoc na różne problemy, co dla wielu jest hucpą i brakiem elementarnych kwalifikacji, lecz dla innych to przejaw normalności, typowości. To paradoks, bo w różnych badaniach ci sami ludzie wymagają od polityków profesjonalizmu, jednocześnie cechy tego profesjonalizmu traktują jak wielkie wady. Ale Ewa Kopacz w roli telefonu zaufania czy pogotowia ratunkowego reagującego tylko na konkretne przypadki części wyborców się podoba. Tym bardziej że ta rola wiąże się z jej zawodem lekarza. Ta kreacja jest więc zabiegiem znacznie sprytniejszym i skuteczniejszym, niż wielu krytykom obecnej premier się wydaje – pisze autor.
O próbach fałszowania rzeczywistości przez sztab Platformy i niebezpieczeństwie płynącym z bagatelizowania tej strategii pisze Stanisław Janecki w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 20 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.