Wołodźko: Kogo boli 500+?
Polecamy analizę!
Każda dyskusja o 500+ powinna się zaczynać od przytoczenia realnych danych o sytuacji finansowej społeczeństwa wczoraj i dziś
— pisze na łamach „wSieci” Krzysztof Wołodźko.
Publicysta w szerokiej analizie poświęconej efektom programu 500+, jak i reakcji na wprowadzony program przekonuje, że wstępem do każdej debaty w tej sprawie powinna być refleksja o stanie zamożności Polaków.
Mainstreamowe programy ekonomiczne i spora część ekspertów żyjących przez lata z oficjalnego optymizmu czy wręcz kultu „zielonej wyspy” zapominały o dwóch wstydliwych, choć o wiele bardziej realistycznych wskaźnikach. Pierwszy: pod koniec 2015 r. mediana wynagrodzeń wynosiła 3 291,56 zł brutto. Na rękę było to niecałe 2 400. Mediana oznacza, że połowa Polek i Polaków zarabia powyżej, a druga połowa poniżej tej kwoty. Drugi, jeszcze niższy i bodaj najwięcej mówiący o naszych przyziemnych realiach społeczno-gospodarczych wskaźnik to dominanta, czyli najczęściej otrzymywana przez pracowników i pracownice pensja – to było ok. 2 500 zł brutto, zatem niecałe 1 800 zł netto. zł
— czytamy w artykule.
Jak przekonuje Wołodźko, nie udała się również sporych rozmiarów kampania poświęcona zohydzaniu projektu i jego beneficjentów:
Lepiej lub gorzej skrywane niechęć i pogarda miały zbudować negatywny obraz 500+ w oczach samego społeczeństwa. Ale ta sztuczka się nie udała. Dlaczego?Ponieważ ludzie, którzy otrzymują te środki, sami najlepiej wiedzą, że ich nie marnotrawią: że nie są wyimaginowanymi nieodpowiedzialnymi pijaczkami, leniwymi Sebami z blokowisk, roszczeniowymi Andżelikami z prowincji. I że wciąż dużo pracują, planują przyszłość swoich dzieci, ale teraz, najzwyczajniej w świecie, jest im lżej, choć trochę bezpieczniej
— przekonuje publicysta.
Na naszych oczach, ku zgryzocie różnych lewic i przeróżnych liberałów, formacja rządząca robi coś, czego w III RP nie wypadało robić: politykę społeczną i prorodzinną. Żyjemy w naprawdę ciekawych czasach
— puentuje Wołodźko.
Całość artykułu na łamach „wSieci”, polecamy!