Szare eminencje III RP
Co łączy Jana Kulczyka, Ryszarda Petru, Janinę Paradowską i Mieczysława Wachowskiego?
Co łączy Jana Kulczyka, Ryszarda Petru, Janinę Paradowską i Mieczysława Wachowskiego? To, że na pewnym okresie swej aktywności osoby te uchodziły za „szare eminencje” najważniejszych polskich polityków. Uchodziły w otoczeniu i wśród dziennikarzy lub – jak Paradowska – same się kreowały na bardzo wpływowe persony.
O tych i wielu innych osobach można przeczytać w tygodniku „wSieci”, w artykule Piotra Zaremby – „Poczet Szarych eminencji III RP”.
Publicysta przeanalizował całą historię III RP pod kątem osób, które miały wpływ realny lub rzekomy na decyzje podejmowane przez rządzących. Dowiadujemy się o „szarych eminencjach” z zaplecza rządów i prezydentów.
"Był szoferem Lecha Wałęsy, przewodniczącego pierwszej „Solidarności”. Wydaje się, ze pełnił przy nim funkcje dziwnego łącznika z komunistyczna władza. Podobno nagrywał rozmowy Wałęsy (dla kogo?), nie został internowany w stanie wojennym" — to fragment dotyczący bardzo tajemniczej postaci, która z pewnością zasługuje na miano „szarej eminencji - Mieczysława Wachowskiego, człowieka Lecha Wałęsy.
"Oficer peerelowskich służb specjalnych przewerbowany przez Amerykanów i pasowany przez egzaltowane dziennikarki z mainstreamu na bohatera" - to z kolei publicystyczna definicja Gromosława Czempińskiego.
Z tekstu Zaremby dowiadujemy się, dlaczego czas Czempińskiego - jako „szarej eminencji” polskiej polityki - najwyraźniej minął.