"Sieci": Wywiad z prezes Julią Przyłębską
Ze zdumieniem słuchałam wypowiedzi socjologów, którzy dowodzili, iż Trybunał rzekomo „przestrzelił” w ocenie zachowań społecznych po wyroku. Nie mógł „przestrzelić”, bo w ogóle takiej analizy nie dokonywał − Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” z prezes Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską.
Rozmowa, co zrozumiałe dotyczy w dużej części wyroku wydanego przez Trybunał Konstytucyjny w sprawie aborcji eugenicznej. Prezes TK zaznacza, że… była to decyzja wynikająca z prawa, a nie polityki. […] jedyne, co liczy się w tym gmachu, niezawisłym od polityki, odpornym na wszelkie presje i naciski, jest Konstytucja RP, wiedza prawnicza i sumienia sędziów – wszystkich sędziów, bo nie jest to Trybunał Julii Przyłębskiej, ale niezależny Trybunał Konstytucyjny składający się z 15 niezawisłych sędziów.
Prezes Przyłębska wyjaśnia także: Zaskarżono ustawę, która już funkcjonuje w systemie prawnym i zgodnie z przepisami właściwy w sprawie był także skład pięcioosobowy. Prezes Trybunału ma jednak możliwość, by […] skierować ją od razu do rozpatrzenia przez pełny skład. Tak właśnie uczyniłam − tłumaczy powody takiej decyzji.
Rozmówczyni Jacka i Michała Karnowskich wskazuje na uzasadnienie wydanego wyroku: Mamy konkretne przepisy konstytucji o ochronie godności człowieka, ochronie życia i sędziowie musieli odpowiedzieć na pytanie, czy ten konkretny przepis ustawy jest z nią zgodny. To było prawnicze rozstrzygnięcie, a nie działanie wynikające z analizy politologicznej czy politycznych kalkulacji.
Julia Przyłębska wypowiada się też na temat strajków, które rozpoczęły się po ogłoszeniu wyroku: Nie chcę wchodzić w analizy socjologiczne ani politologiczne, bo nie jest to moją rolą. Ale mogę powiedzieć, że było to faktycznie chwilami przerażające. Ujawniło się potężne napięcie społeczne, nastąpił wybuch, którego nikt się nie spodziewał. […] niewielu uważnie wysłuchało ustnego uzasadnienia wyroku, za to wielu wyległo w amoku na ulice. Im dłużej to trwa, tym wyraźniej widać, że protest dotyczy nie tylko wyroku Trybunału, ale może być również wynikiem niedawnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich, czyli spraw, z którymi TK naprawdę nie ma nic wspólnego. […] to wszystko czynniki leżące poza Trybunałem, który jest sądem oceniającym zgodność ustaw z konstytucją. Jako prawnika, sędziego, może mnie martwić powszechność aprobaty dla wezwań do siłowej zmiany władzy w Polsce. Jestem jednak pewna, że państwo polskie jest w stanie obronić swoją suwerenność.
Rozmówczyni Jacka i Michała Karnowskich opisuje również, z jakimi zachowaniami spotkała się osobiście: Nazwałabym to dręczeniem uporczywym i bezwzględnym. Trwa akcja, która ma na celu zastraszenie mnie i mojej rodziny, nawet wnuków, pozbawienie nas możliwości normalnego życia. Są to brutalne próby wpływu na moje zachowanie, organizację prac Trybunału Konstytucyjnego. To ingerencja w moją niezawisłość i niezależność […]. Sądzę, że można mówić o próbie linczu […]. Trybunał […] nie jest powołany do uprawiania publicystyki i polityki. Powracanie do tego ma jasny cel – nękanie zmęczenie, by sędziowie w końcu ulegli, przestali być niezależni albo się wycofali. Żadnej merytorycznej argumentacji, tylko emocje, często obelgi. Wskazała jednak również: spotykam się często z wyrazami sympatii i życzliwości. Problem w tym, że strona wobec mnie krytyczna sięga po narzędzia przemocowe. Jeżeli zaakceptujemy możliwość wywierania tego rodzaju presji na sędziów, to będzie to koniec państwa prawa i demokracji.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 7 grudnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.