"Sieci": Trwa wojna dezinformacyjna
Moim zdaniem we wrześniu liczba chorych będzie rosła, a szczyt nastąpi w październiku. Dotychczas mieliśmy pięć miesięcy przerwy między kolejnymi falami. Sądzę, że teraz będzie podobnie. Zacznie się w jakimś słabo wyszczepionym powiecie. Tam ludzie zaczną lądować w szpitalach. Nie uderzy w całym kraju od razu – mówi dr Paweł Grzesiowski, prezes Fundacji Instytutu Profilaktyki Zakażeń w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Medyk stara się w obrazowy sposób przedstawić jak niebezpieczny jest aktualnie COVID-19.
– Wirus strzela do nas jak z karabinu maszynowego. Ci, którzy założyli kamizelki kuloodporne i hełmy, czyli się zaszczepili, żyją, ci, którzy ich nie założyli, giną. W przypadku młodych zdrowych ludzi ryzyko zgonu z powodu delty jest nieznacznie wyższe niż w przypadku alfy. Inaczej jest w przypadku osób starszych, dla których ta mutacja jest groźniejsza, ale osób starszych w Wielkiej Brytanii zaszczepiło się ponad 90 proc., więc zgonów jest zwyczajnie mniej. Sytuacja, o której mówimy, tylko potwierdza efektywność szczepień, a nie przeciwnie, jak próbują udowadniać antyszczepionkowcy.
Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej uważa, że zalewa nas fala dezinformacji, fejków i kłamstw. Rozprawia się także z twierdzeniami belgijskiego wirusologa, Geerta Vanden Bosschema, który uważa, że globalne szczepienia przyczynić się mogą do powstania mutacji, której nie będziemy w stanie kontrolować.
– Gdyby wariant uciekał odporności poszczepiennej, to jego teoria byłaby prawdziwa. Ale tak nie jest. Wariant delta o kilka procent obniża efektywność szczepień, podobnie jak wariant afrykański. Jest jednocześnie bardziej zakaźny, czyli mutuje w innym obszarze, niż działa szczepionka. Mało tego. Z badań kanadyjskich wynika, że nawet jeśli osoba zaszczepiona miała kontakt z osobą zakażoną i się zaraziła, to wirus w jej organizmie rozprzestrzenia się 40 proc. słabiej, czyli o tyle procent jest zmniejszona szansa na mutację. Czyli zaszczepiony nie tylko sam nie choruje ciężko, ale dodatkowo ogranicza wirusowi zdolność mutacji. Jest taka obawa, że gdzieś na świecie powstanie wariant, który się całkiem wymknie ludzkiej odporności. Równie dobrze stymulacją do tego może być ozdrowieniec. Mówienie więc, że szczepienie zwiększa ryzyko mutacji, to absurd – zapewnia doktor Grzesiowski.
Więcej na temat szczepień i tego jak rozwija się pandemia w „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 12 lipca, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.