"Sieci": 60 godzin piekła
Wojciech Biedroń przytacza fragmenty listu ks. Olszewskiego, które unaoczniają, brutalność funkcjonariuszy ABW i prokuratorów, traktujących duchownego jak najgorszego bandytę i terrorystę.
Publiczne upokarzanie, nieludzkie traktowanie i esbeckie metody pod dyktando Prokuratury Krajowej rządzonej przez uzurpatorów Adama Bodnara. Tygodnik „Sieci” dotarł do osobistej relacji zatrzymanego 26 marca br. księdza Michała Olszewskiego z fundacji Profeto. List wysłany do bliskich księdza to wstrząsający opis gehenny, którą skrzętnie ukrywa nadzorowana przez Tuska ABW oraz zarządzana przez Bodnara prokuratura – pisze Wojciech Biedroń w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Sprawa Funduszu Sprawiedliwości przez Donalda Tuska i Adama Bodnara traktowana jest priorytetowo. Ma ona otworzyć im drogę do pogrążenia nie tylko Suwerennej Polski, ale całego obozu poprzedniej władzy, i dokonania zemsty politycznej. Dlatego ABW w stosunku do ks. Michała Olszewskiego stosuje niewybredne metody.
Wojciech Biedroń przytacza fragmenty listu ks. Olszewskiego, które unaoczniają, brutalność funkcjonariuszy ABW i prokuratorów, traktujących duchownego jak najgorszego bandytę i terrorystę.
„Zawieziono mnie na »dołek«. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: »Lej do niej«” – relacjonuje ksiądz. […] „Gdy wróciłem do celi, posprzątałem ją po poprzednim lokatorze i padłem jak nieżywy. Po krótkiej chwili nagle zapaliło się światło. Okazało się, że jestem pod »specjalnym nadzorem«. Stąd kamera, kajdanki, nawet przy przejściu na spacerniak, odizolowanie od innych […], budzenie światłem przez całą noc, co godzinę! Tak było przez pierwsze dwa tygodnie” – wspomina duchowny.
Wojciech Biedroń przywołuje także słowa adwokata ks. Olszewskiego, który wyjaśnia motywy postepowania funkcjonariuszy.
– Miało to na celu złamanie go, wciąż był namawiany, by „coś” zeznać. Funkcjonariusze ABW przekonywali mojego klienta, że dzieje się tak na wyraźne polecenie prokuratora. „Jak będziesz zeznawał, to prokurator cię wypuści do domu” – wciąż słyszał mój klient. Ksiądz otrzymał stary, śmierdzący siennik w celi – mówi nam adwokat Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Olszewskiego. – Funkcjonariusze Służby Więziennej nie rozumieją, dlaczego mój klient został poddany tak ciężkiemu aresztowi i takim obostrzeniom. Przekonują, że dzieje się tak na zlecenie organu prowadzącego sprawę, czyli Prokuratury Krajowej. Co godzinę w nocy ma włączone światło w celi, by musiał się zbudzić. Na korytarz aresztu ks. Michał wchodzi skuty kajdankami i nikt nie może znajdować się na trasie jego przejścia. Jest traktowany jak terrorysta. To nie jest wina Służby Więziennej, ale to wymóg prokuratury. To są działania mające na celu „zmiękczyć” mojego klienta – opowiada mec. Wąsowski.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.