Sawicki nawet bez nagany!
Oni wstydu nie mają! Posłowie PSL i PO zablokowali wniosek o postawienie Marka Sawickiego przed sejmową Komisją Etyki za skandaliczną wypowiedź, w której obraził rolników.
Uznali, że minister jedynie „poszedł na skróty myślowe.” W ten sposób koalicjanci nie pozwolili, by Sawickiego spotkała choćby symboliczna kara za to, że w skandalicznej wypowiedzi nazwał rolników „frajerami”.
Głosami koalicji rządowej odrzucony został wniosek, żeby aroganckim występem ministra rolnictwa zajęła się sejmowa Komisji Etyki Poselskiej. Wymiana zdań na ten temat miała bulwersujący przebieg.
Elżbieta Witek z PiS bezskutecznie domagała się wezwania Sawickiego i udzielenia mu reprymendy. Poseł podkreślała, że minister, który nazwał rolników „frajerami” i „głupcami” jest również posłem, więc jego zachowaniem powinna zająć się komisja etyki.
Posłowie koalicji najpierw zareagowali drwiną.
Przepraszam, ale w którym miejscu pan poseł Sawicki użył określenia „głupcy”?
— dopytywała Izabela Mrzygłocka z PO, przewodnicząca komisji.
Był taki fragment, w którym pan minister stwierdził, że woli niemieckichprzedsiębiorców niż głupców
— odpowiedziała Witek.
Wtedy włączył się Franciszek Stefaniuk, partyjny kolega Sawickiego, który bez owijania w bawełnę oznajmił, że nie zgodzi się na przyjęcie wniosku PiS.
Jestem przeciwny tej propozycji. Niewątpliwie, poseł Sawicki poszedł na skróty myślowe, ale nikogo świadomie nie obraził. Jego wypowiedź została tendencyjnie znadinterpretowana [takiego użył sformułowania]
— uznał b. wicemarszałek Sejmu.
Według Stefaniuka, Sawicki nazwał frajerami rolników ponieważ „trudno jest się nie zdenerwować w sytuacji, gdy zabezpiecza się pewien instrument rynkowy a ktoś się do niego nie stosuje.”
Przypomnijmy, że Sawicki obraził sadowników, którzy – zmuszeni bezczynnością rządu po rosyjskim embargu na polskie owoce – sprzedawali jabłka po 10 gr za kilogram, a nie po 27 gr, co rzekomo gwarantował rząd.
Resort dał narzędzie. Działania przeciw embargu rosyjskiemu powinny być spójne i wspólne – wszyscy ze wszystkimi. W sytuacji, kiedy tak nie było, ministrowi nerwy puściły
— twierdził Stefaniuk.
Po czym porównał Sawickiego do… strażaka.
Wypowiedź ministra trąciła arogancją, ale nie jest to sprawa, która nadawałaby się do rozstrzygnięcia przez Komisję Etyki Poselskiej. Sytuacja jest analogiczna do sytuacji strażaka, który gasząc pożar doznał poparzeń, w związku z czym użył kilku wulgarnych słów i za to wytoczono przeciwko jemu oskarżenie
— oświadczył Stefaniuk.
Bardzo proszę, abyśmy nie usprawiedliwiali zachowania ministra Sawickiego i niemówili w jego imieniu
— apelowała Witek.
Ale jak grochem o ścianę.
Sprzeciwiam się stosowaniu filozofii politycznego odwetu
— grzmiał Stefaniuk.
Głosowanie było tylko formalnością. Minister pozostał bezkarny. Posłowie koalicji wybronili go, choć ewidentnie znieważył ludzi, którym powinien służyć. Arogancja Sawickiego, jak widać, jest normą dla PO-PSL. Nie liczy się żadna etyka, gdy w grę wchodzą partyjne układy. A obrona polityka, któremu puściły hamulce okazuje się równie bezczelna jak zachowanie ministra rolnictwa obrażającego rolników.
Jerzy Kubrak