Prof. Marciniak: Ukraina balansuje na skraju zapaści
"Rosjanie z uporem dążą do utrwalenia samozwańczych Republik na wschodzie Ukrainy".
wPolityce.pl: Po rozpadzie koalicji w ukraińskim parlamencie do dymisji podał się premier Arsenij Jaceniuk. Politycy Batkiwszczyny twierdzą, że oznacza to całkowity paraliż władzy w czasie wojny, co może negatywnie wpłynąć na zdolności obronne Ukrainy. Mają rację?
Prof. Włodziemierz Marciniak: Wiąże się z tym pewne ryzyko. Jednocześnie należy wyraźnie podkreślić, że rząd Jaceniuka był rządem tymczasowym. Powołanym przez Radę Najwyższą w niepełnym składzie. Dymisja Jaceniuka utoruje drogę do przyspieszonych wyborów parlamentarnych i utworzenia nowego, stałego rządu. Rząd ten byłby zapewne bardziej stabilny, niż obecny. Poza tym Ukraina cały czas balansuje na skraju zapaści. Rezerwy ekonomiczne są na wyczerpaniu.
Kijów liczył na pożyczkę od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ale warunkiem jej wypłacenia jest przeprowadzenie reform..
Właśnie. A przeprowadzenie reform w obecnej sytuacji, w warunkach wojny, jest niemożliwe. Stopniowo ujawnia się także skala rozgrabienia budżetu i zasobów kraju za czasów rządów Janukowycza. Magazyny ukraińskich sił zbrojnych są puste, brakuje nawet podstawowego sprzętu. W tej sytuacji trudno wyrokować, co jest lepsze: dalsze trwanie rządu tymczasowego, czy przeprowadzenie przyśpieszonych wyborów. I powołanie rządu stałego, który by się cieszył w miarę stabilnym poparciem parlamentu. Niedawno został zresztą wprowadzony zakaz partii komunistycznej i być może jest to pierwszy z kroków, który ma doprowadzić do politycznego wyeliminowania Partii Regionów. Oba ugrupowania są podejrzewane o współpracę z Rosją.
Stany Zjednoczone poinformowały wczoraj, że Rosja ostrzeliwuje pozycje wojsk ukraińskich ze swojego terytorium. Czy to oznacza, że konflikt eskaluje i Kreml może zdecydować się na zbrojną interwencję na wschodzie Ukrainy?
Ostrzał ukraińskich oddziałów, czy to przy pomocy artylerii czy systemów rakietowych Grad z terytorium Rosji miał miejsce już wcześniej. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ część oddziałów ukraińskich wzdłuż granicy z Rosją, na południe od Ługańska i Doniecka, od dłuższego czasu znajduje się w okrążeniu. Od północy nacierają na nie rosyjscy najemnicy, a od południa, z terytorium Rosji, są one bezustannie ostrzeliwane. Po zestrzeleniu samolotu malezyjskich linii lotniczych Ukraińcy zmobilizowali siły rezerwy i dokonali ofensywy, podchodząc bezpośrednio pod Ługańsk i Donieck. Nie udało im się jednak rozładować tych kotłów. Sytuacje w sensie militarnym jest więc wciąż bardzo trudna dla Kijowa. Pomimo pewnych sukcesów. Wydaje mi się, że Rosjanie będą dalej dążyli do siłowego rozwiązania sytuacji. Tym bardziej iż takie kraje Zachodu jak Francja i Niemcy ciągle proponują zawieszenie broni. A zawieszenie broni oznacza zamrożenie konfliktu, na korzyść Moskwy.