Kaczyński: Tusk bliski nokautu
To pierwszy wywiad szefa PiS po wybuchu afery taśmowej.
Tusk jest jak bokser, który po potężnym uderzeniu, w piątej, szóstej rundzie, zachwiał się, został zamroczony i świat mu miga przed oczami. Sędzia zastanawia się, czy nie zacząć liczenia, ale słychać gong oznaczający koniec rundy. Nokaut jest już na horyzoncie. Ten ostatni cios padnie najpóźniej w rundzie ostatniej, dziesiątej, czyli w dniu wyborów
— mówi Jarosław Kaczyński w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi na łamach najnowszego numeru tygodnika „wSieci”.
To pierwszy wywiad szefa PiS po wybuchu afery taśmowej. Zdaniem Kaczyńskiego premier Tusk robi wszystko, by zmienić odbiór całej afery.
Tusk próbuje uchylić pytanie o treść nagrań. Dlatego taki nacisk kładzie na nielegalność działania tych, którzy podsłuchiwali. Dlatego też przekonuje, że stoją za tym siły zewnętrzne, dlatego mówi, iż to zamach na państwo, że to próba manipulowania władzą. Paradoksalnie tym samym wzmacnia racje tych, którzy żądają zmiany. Bo przecież ten rząd może być dalej szantażowany, również przez siły zewnętrzne. Taki rząd powinien natychmiast podać się do dymisji
— zaznacza.
Kaczyński analizują treść taśm przekonuje, że wybija z nich olbrzymia pogarda, jaką ludzie władzy traktują obywateli.
To uderza: że o kimkolwiek by mówili, mówią źle. Przypomina mi to „Przygody Hucka” Marka Twaina. Tam ojciec głównego bohatera, alkoholik, gdy już solidnie się upił, przeklinał wszystkich mieszkańców miasteczka, a później powtarzał tę listę, by o nikim nie zapomnieć. Widać toksyczne relacje w tej ekipie, tym bardziej że znamy opisy takich zachowań, jak wycieranie przez Tuska butów o czyjąś marynarkę. Widać też, że to środowisko nie zdaje sobie sprawy, iż to trucizna. To cecha kulturowa, oni myślą, że to normalne
— ocenia.
W rozmowie Kaczyński odsłania też kulisy ewentualnej współpracy między środowiskami prawicy, jaką zaproponuje niebawem PiS mniejszym środowiskom i ugrupowaniom.
Jest potrzeba, by na rozsądnych zasadach, takich, które nie przekreślają przeszłości, bo to nie jest mądre, ale i bez emocji, doprowadzić do tego, żeby prawie 40 proc. wyborców, którzy głosowali na nas, Polskę Razem i Solidarną Polskę, znalazło się w jednym ośrodku. Czynnikiem jednoczącym możemy być tylko my i wkrótce przedstawimy zasady, na jakich mogłoby to działać
— tłumaczy.
I dodaje, że najlepiej współpraca układa się z Jarosławem Gowinem.
Wydaje się, że Gowin to rozumie. A przede wszystkim nie ma w nim tego fatalnego skupienia się tylko na sobie, które zdominowało tak wielu. W szerszym planie chodzi o to, by nie tylko atakować razem, lecz i maszerować razem, bo jedynie tak można działać skutecznie. Zależy mi, żeby się udało, ale cierpliwości
— ocenia Kaczyński.
Całość wywiadu na łamach „wSieci”! Polecamy!