Janecki: Premier RP nie wolno się tak zachowywać
Premier dużego państwa UE skacząca przez rów dowodzi, że jest osobą działającą pod wpływem impulsu, niemyślącą strategicznie, nieszacującą ryzyka, nieprzewidującą, nieprzezorną i bezmyślną.
Rzecz wydaje się błaha, ale jest oznaką czegoś niezwykle groźnego. I zdumiewającego. Dlatego jest warta opisania. Oto 2 października 2015 r. premier Ewa Kopacz znalazła się w podwarszawskim Błoniu, gdzie robiła różne dziwne rzeczy, ale jest kampania, więc trzeba być pobłażliwym. Jednak nie wobec wszystkiego. Wśród rzeczy dziwnych jedna powinna postawić na baczność wszelkie tajne służby, ludzi tworzących profile psychologiczne i osobowościowe oraz tych, którzy rozpracowują polityków, by znaleźć i wykorzystać ich słabe strony. I powinna postawić na nogi tych wszystkich, którzy źle Polsce życzą. Owo nadzwyczaj dziwne wydarzenie to skok Ewy Kopacz przez niezbyt szeroki, ale jednak rów z wodą, z wybetonowanymi krawędziami. Wcale nie przesadzam, że to wydarzenie o bardzo wielu bardzo poważnych konsekwencjach.
Oto premier rządu 38-milionowego państwa, ważnego członka Unii Europejskiej, ubrana w krępującą ruchy spódnicę, płaszcz i buty, w których bardzo łatwo się pośliznąć i wywinąć orła, skacze przez przeszkodę, narażając się na bardzo poważny wypadek. Tam, gdzie jest woda zawsze są mokre i śliskie krawędzie, więc pani premier łatwo mogła źle trafić, pośliznąć się i w najlepszym wypadku złamać nogę. Ale mogła też tak nieszczęśliwie upaść, żeby rozwalić sobie głowę, uszkodzić mózg i zapaść w śpiączkę - jak to się zdarzyło jadącemu na nartach na dość łatwej trasie byłemu wielkiemu mistrzowi Formuły 1 Michaelowi Schumacherowi. Podejmowanie takiego ryzyka przez osobę będącą premierem dużego europejskiego państwa nie świadczy o kozactwie, odwadze czy sprawności pani premier, lecz o jej skrajnej nieodpowiedzialności, żeby nie powiedzieć gorzej. Takie rzeczy zdarzają się różnym „napitym” imprezowiczom, ale nie mają prawa się zdarzać premierowi szóstego pod względem rangi państwa UE. I nieważne, że mamy końcówkę kampanii, że rządy Ewy Kopacz ktoś może uważać za groteskę i pomyłkę, a ich koniec za bliski. Wszystko jedno, jak oceniamy Ewę Kopacz, ale dopóki jest ona premierem RP, nie wolno jej się tak zachowywać.
Cały artykuł do przeczytania na portalu wPolityce.pl.