Górny: Putin mówi o spisku...
Jak interpretować jego słowa?
Podczas szczytu Azja-Europa w Mediolanie prezydent Rosji Władimir Putin nie wykluczył, że gwałtowny spadek cen ropy naftowej na świecie, jaki ostatnio obserwujemy, jest wynikiem globalnego spisku.
Jeśli chodzi o teorię spiskową, to spiski mogą być zawsze. Jednak spiski boleśnie uderzają w samych spiskowców
—ostrzegł Putin.
Podobnie interpretuje obecną sytuację na światowym rynku naftowym były minister finansów Rosji Aleksiej Kudrin. Według niego spadek cen ropy mógł zostać wywołany celowo, by pogrążyć gospodarczo Moskwę.
Jest wersja, że w sytuacji, kiedy Rosja jest zależna w pierwszym rzędzie od wysokich cen ropy naftowej i przywykła do życia przy jej wysokich cenach, doszło do pewnego porozumienia czołowych importerów i eksporterów, takich jak USA i powiedzmy Bliski Wschód, by zwiększyć wydobycie i utrzymać ceny na niższym poziomie
—powiedział Kudrin.
Wiadomo, że podobną zmowę przeciwko Związkowi Sowieckiemu zawarł swego czasu prezydent Ronald Reagan z krajami OPEC. Tak opisywał to Grzegorz Strzemecki:
W czerwcu 1985 roku Arabia Saudyjska w porozumieniu z USA znacznie zwiększyła wydobycie ropy, uwalniając jej cenę. Cena ropy – i tak już o 30 proc. niższa niż w chwili objęcia urzędu przez Reagana – teraz w ciągu kilku miesięcy spadła ponad dwa i pół raza, do poziomu sięgającego w najniższym punkcie 11 dolarów za baryłkę (późniejsze jej wahania były niewielkie i oscylowały wokół 15-16 dolarów). Niższe ceny ropy wpływały nie tylko na ceny gazu (drugiego sowieckiego towaru eksportowego), ale pogarszały finansową sytuację takich krajów, jak Iran, Irak czy Libia, co zmuszało je do zmniejszenia importu sowieckiej broni (drugiego co do ważności źródła dochodów ZSRS). W lipcu 1986 roku, na skutek zmiany cen, zakup jakiegokolwiek urządzenia w RFNkosztował pięciokrotnie większą ilość sowieckiej ropy niż jeszcze przed rokiem. Skutki były dramatyczne: pieniędzy brakowało nie tylko na planowane przez Gorbaczowa reformy i inwestycje, ale z powodu braku części zamiennych, surowców i półproduktów produkcję zatrzymywały istniejące już fabryki.
Polityka Reagana doprowadziła wówczas Związek Sowiecki do ekonomicznego kryzysu. Dziś Moskwa obawia się, że podobne działania mogą znów pogrążyć Rosję. Spadek cen ropy skutkuje bowiem szybką dewaluacją rubla i perturbacjami gospodarczymi.
W Mediolanie prezydent Putin ostrzegł, że jeśli cena ropy naftowej spadnie do 80 dolarów za baryłkę, to światowa gospodarka załamie się. Wydaje się jednak, że szybciej załamie się z tego powodu gospodarka samej Rosji (albo takich surowcowych krajów, jak Wenezuela czy Irak) niż ekonomia całego świata. Na obecnym spadku cen zyskują natomiast głównie USA, Europa i Chiny.
Według oficjalnych danych rządowych, budżet Rosji jest tak skonstruowany, że bilansuje się przy poziomie 96 dolarów na baryłkę ropy. Jednak już zdaniem analityków Sbierbanku, żeby zrównoważyć budżet państwa, cena ropy powinna być jeszcze wyższa i wynosić co najmniej 104 dolary za baryłkę. Tymczasem tylko na przestrzeni tego roku zanotowano spadek cen ropy o 27 proc. Jeszcze w czerwcu na giełdzie w Londynie wynosiła ona 116 dolarów za baryłkę, a teraz spadła do najniższego od czterech lat poziomu – 88,11 dolarów. Jeszcze większa obniżka nastąpiła w USA gdzie na Wall Street cena baryłki amerykańskiej ropy wynosi zaledwie 83,60 dolara.
Zdaniem specjalistów obecny trend wynika z nadprodukcji surowca, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Dzięki “rewolucji łupkowej” wydobycie ropy w USA od pięciu lat stale rośnie. W sierpniu osiągnęło ono poziom 8,6 miliona baryłek dziennie i było największe od 1985 roku, gdy Reagan walczył ekonomicznie z Moskwą. Swoje wydobycie zwiększyła także ostatnio Arabia Saudyjska, która na dodatek przyznała korzystne rabaty cenowe licznym importerom ropy z Azji.
To wszystko boleśnie uderza w gospodarkę Rosji. Podobne problemy trzy dekady temu zmusiły Moskwę do rezygnacji ze swych globalnych mocarstwowych ambicji. Czy obecne kłopoty zmuszą ekipę Putina do korekty swojej polityki i odstąpienia od planów rewitalizacji imperium?