Firma byłych SB-ków w BOR
Wątpliwe praktyki w BOR za czasów rządów PO-PSL
Zimna krew i profesjonalizm oficera BOR, który podczas wypadku na autostradzie A4 prowadził limuzynę z Andrzejem Dudą, prawdopodobnie uratowały życie prezydenta RP. Pęknięcie opony - do czego wedle specjalistów nie miało prawa dojść - mogło skończyć się tragicznie.
Perfekcyjne zachowanie kierowcy Biura Ochrony Rządu, nie zwalnia z obowiązku dokładnego zbadania nie tylko okoliczności zdarzenia na A4, ale wszystkich procedur i ludzi związanych z ochroną głowy państwa.
Pytanie o to, czy Andrzej Duda jako prezydent RP będzie bezpieczny, stawialiśmy zanim objął on najwyższy urząd w państwie.
„Czy można mieć zaufanie do służb, które albo obecny układ cementowały, albo zrywały się spod jakiejkolwiek kontroli, prowadząc własne gry?” — pytał w tygodniku „wSieci” Marek Pyza.
Na portalu wPolityce.pl zwracaliśmy uwagę na co najmniej wątpliwe praktyki w BOR za czasów rządów PO-PSL, o których alarmowali politycy ówczesnej opozycji.
„Skutkiem postkomunistycznego myślenia i działania jest sprawa szkoleń prowadzonych w Biurze Ochrony Rządu przez firmę Konsalnet. Przed laty firmę założyła grupa oficerów Służby Bezpieczeństwa, którzy w przeszłości i obecnie czerpią zyski z intratnych kontraktów, z których niektóre zakończyły się skandalem” — ostrzegał Józef Rojek, ówczesny poseł Zjednoczonej Prawicy
„Założyciele Konsalnetu to oficerowie SB i wywiadu wojskowego, którzy m.in. zajmowali się zwalczaniem opozycji demokratycznej i działalnością wywiadowczą na terenie państw NATO” — podkreślał parlamentarzysta.
Cały artykuł Jerzego Kubraka do przeczytania na portalu wPolityce.pl.