Znów blokują Wyklętych!
- Jest coraz mniej prawdopodobne, że trzeci etap ekshumacji na „Łączce” odbędzie się tej wiosny. Jesienią nie będzie raczej uroczystego pogrzebu ofiar, który rodzinom obiecał prezydent Komorowski – pisze Marcin Wikło, ujawniając kulisy walki o godne upamiętnienie żołnierzy wyklętych wymordowanych przez komunistów.
Tygodnik „wSieci” ujawnia zaskakującą opieszałość władz, graniczącą z celowym opóźnianiem decyzji związanych z godnym pochówkiem odnalezionych podczas ekshumacji w Kwaterze „Ł” szczątków żołnierzy wyklętych. Nadal nie ma też projektu pomnika, a prace ekshumacyjne utknęły w budowanej od miesięcy biurokratycznej machinie.
- Wiosna mija, pogoda sprzyja, czas ucieka. Nic nie wskazuje jednak na to, by te prace mogły się rozpocząć - pisze Marcin Wikło na łamach „wSieci”. Dziennikarz przytacza opinie rodzin, które wyrażają swoje oburzenie w związku z wstrzymaniem prac na Powązkach. - Zgodziliśmy się zostawić go na Powązkach i teraz czujemy niesmak – skarży się kuzynka mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Krystyna Fraszczak. I nie kryje zaniepokojenia i zniecierpliwienia tym, co teraz dzieje się wokół prac na „Łączce”, a dokładnie tym, że nie dzieje się nic.
– Chodzi o coś więcej niż zwykłe niedbalstwo. Jest w tym czynnik polityczny – ujawnia nam dobrze znający kulisy sprawy rozmówca związany z IPN” – podaje dziennikarz.
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka” zauważa, że „prace w kwaterze „Ł” zwolniły, kiedy okazało się, iż trzeba będzie ruszyć groby komunistów i być może narazić się pewnym środowiskom. Wtedy osłabł impet instytucji, które powinny być w to zaangażowane. „Wielu obserwatorów wprost wskazuje, że de facto mamy do czynienia z blokowaniem prac”.
Płużański – w wywiadzie z Marcinem Wikło uzupełniającym materiał o pracach w kwaterze „Ł”, podkreśla, że „Łączka” to przede wszystkim miejsce święte. (…) - Dlaczego miejsce święte? Bo właśnie tam leży kwiat naszych żołnierzy, dowódców, inteligencji, elita II RP. To miejsce szczególne, które powinno być otoczone szczególną troską nas, Polaków, lecz także władz i instytucji państwowych – wyjaśnia prezes Fundacji „Łączka”.
Płużański podkreśla, że „instytucje takie jak IPN czy też Rada Pamięci Ochrony Walk i Męczeństwa powinny zrobić wszystko, aby proces dochodzenia do prawdy przebiegał pomyślnie”. - Natomiast właśnie w tym szczególnym, świętym miejscu widać arogancję władz. Widać, że z powodów politycznych te prace są blokowane i przekładane. (…) „Łączka” jest sprawdzianem dla instytucji państwa polskiego, na ile one są nastawione na odbudowę naszej pamięci i odtwarzanie polskiej historii, a na ile traktują tę kwestię jak jedną z wielu, które można lekceważyć - podkreśla.
Odpowiadając na pytanie Marcina Wikło „Czy Rzeczpospolita Polska może sobie pozwolić na to, aby ktokolwiek z zamordowanych żołnierzy pozostał na „Łączce”? Tadeusz Płużański jednoznacznie stwierdza: „To oczywiście niedopuszczalne, to byłaby hańba, to byłaby porażka nas wszystkich, całej patriotycznej Polski. Przyznalibyśmy się do pewnej niemocy, a to zbyt poważna sprawa, aby tak się mogło stać”.
Ekshumacje w kwaterze „Ł” przerwane, nadal nie ma pomnika, cisza o pogrzebach, władza mnoży trudności… - więcej na ten temat w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 26 maja br., także w formie e-wydania. Tygodnik „wSieci” jest też dostępny w nowych, wygodnych formatach EPUB, MOBI i PDF, które idealnie dopasowują się do urządzeń takich jak telefony, tablety i czytniki e-booków. Szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.