Zelnik: Chcieli mi odebrać wiarygodność
"Dlaczego tak mało jest w ludziach chęci dociekania prawdy?"
Niedawno Jakub Wojewódzki chciał mnie zaprosić do swojego programu. Nie poszedłem, tłumacząc, że jego poczucie humoru jest mi obce. Być może zamierzał mnie zaskoczyć tymi spreparowanymi taśmami – mówi Jerzy Zelnik w rozmowie z Piotrem Zarembą na łamach nowego wydania tygodnika „wSieci”.
W rozmowie z Piotrem Zarembą aktor i reżyser Jerzy Zelnik mówi o swoim spojrzeniu na kulturę i ich twórców, o swojej artystycznej drodze oraz swoich sympatiach politycznych. Punktem wyjścia do wywiadu jest jednak sprawa prowokacji, jakiej doświadczył aktor ze strony Rock Radia.
Komentuje to zdarzenie: Złapano mnie na haczyk. Odniosłem wrażenie, że ten człowiek chce w imieniu kancelarii zaprosić ludzi odległych od nowego prezydenta na konsultacje. Podjąłem temat, zacząłem wydzwaniać do Joasi Szczepkowskiej, do Wojtka Wysockiego, pytając, co wybitni aktorzy sądzą o wieku emerytalnym. Okazało się, że to dla nich nie problem, bo i tak pracują do śmierci. […] Słowa o „czarnej liście”, o wysyłaniu na wcześniejsze emerytury zostały doklejone później. Na tym polega to oszustwo. Kuba Wojewódzki i szef radia pan Lizut zaprzeczają temu i mówią, że Zelnik kłamie. Ja chyba się już kłamać nie nauczę. […] Widzą, że jestem po stronie, którą oni gardzą i wyśmiewają, a z drugiej strony — którą nieustannie straszą – wyjaśnia Jerzy Zelnik tłumacząc postawę przedstawicieli radia należącego do grupy Agora. – Muszą mi odebrać wiarygodność. Nie dobrano się do skóry wyrachowanemu politykowi, ale obywatelowi, który jest aktorem i reżyserem, i ma dużo życzliwości dla ludzi. A przy okazji bywa może naiwny i trochę za mało ostrożny.
Artysta skomentował również postawę swoich kolegów na to wydarzenie: Wielu kolegów wyraziło swoje oburzenie wobec takich metod prowokacji, jakie przeciwko mnie zastosowano. Choć ja z tego świata kilka lat temu wyszedłem. […] Ciągle mam do nich sentyment. Nawet gdy się z nimi spieram. Dlatego mi przykro, kiedy słyszę, jak łatwo ludźmi zachwiać. Pytałem: czy moje słowo honoru mniej jest dla nich w cenie niż postawa błazna, który za nic ma wartości kochane przez Polaków, który ich bezceremonialnie obraża i jeszcze mu za to płacą?! Dlaczego tak mało jest w ludziach chęci dociekania prawdy? Skądinąd jestem przerażony, jaki użytek nawet w dzisiejszej Polsce można zrobić z osiągnięć techniki. Ale mam nadzieję, że metodami kryminalistycznymi da się ustalić prawdę – mówi aktor i wskazuje też przykład postawy Agnieszki Holland: Od dłuższego czasu wydaje bardzo surowe wyroki. Okopana w swoich poglądach nie uznaje dyskusji. Ona nie wątpi. A powinna jak każdy człowiek pokorny wobec złożonej kondycji ludzkiej.
Jerzy Zelnik powiedział również o swoim związku religią katolicką i prawicą, za co też jest krytykowany: Zawsze jestem gotów rozmawiać z człowiekiem, który nie chodzi do kościoła. Moi rodzice ochrzcili się późno, ja sam do 24. roku życia byłem religijnie obojętny, nawróciłem się dzięki żonie. Mnie do prawicy ciągnie dobry pomysł na Polskę. PO uwierzyła w swoją bezalternatywność. Tymczasem mamy w Polsce upadek kultury politycznej, upadek przemysłu, lekceważenie przedsiębiorców, dominację najsilniejszych, po prostu oligarchię. Po ośmiu latach tych rządów oni choćby dla czystej higieny powinni dać spróbować innym. Ale oczywiście spór o cywilizację jest ważny. Konwencja wymierzona w teorii w przemoc wobec kobiet uznaje tradycyjne role w rodzinie za źródło opresji — trudno się z tym zgodzić. In vitro nazywa się leczeniem bezpłodności, kiedy to tylko koło ratunkowe, ryzykowne moralnie i fizycznie.
O sprawie prowokacji Rock Radia wobec Jerzego Zelnika pisze również Marzena Nykiel w artykule „Dopaść Zelnika”. Autorka opisuje przebieg rozmowy oraz audycji, a także komentuje odzew, jaki nastąpił w mediach, np. Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Atak na Jerzego Zelnika był sprzęgnięty z przedwyborczym atakiem na PiS – pisze Marzena Nykiel. – Narrację o fanatycznej i totalitarnej partii forsowano na każdej konferencji prasowej PO. Potrzeba było tylko przykładów, które jasno uświadomią wyborcom, jak będzie wyglądało „policyjne państwo PiS”. Nagonka na Zelnika rozprzestrzeniła się błyskawicznie w sieci. Zajęły się nią nie tylko serwisy plotkarskie, lecz i tuzy mainstreamowego dziennikarstwa. „Od dziś zamiast pisowiec można mówić Zelnik” — napisał na Twitterze Tomasz Lis. Napięcie rosło, sprawa przeniosła się do programów publicystycznych, a politycy PO wykorzystywali ją do straszenia nadciągającym totalitaryzmem PiS. Wrażenie grozy potęgowano do ostatnich godzin przed ciszą wyborczą.
Więcej o Jerzym Zelniku i wątpliwej prowokacji Rock Radia w nowym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 26 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.