Wyniki konkursu wSIECI HISTORII „Czy powstanie styczniowe było potrzebne?”
Konkurs organizowany przez „wSieci Historii” oraz firmy: Red Is Bad i Polcarat Design dobiegł końca! Przypomnijmy zadanie konkursowe. Uczestnicy musieli odpowiedzieć na pytanie „Czy powstanie styczniowe było potrzebne?” i uzasadnić swoją wypowiedź merytorycznym argumentem. Otrzymaliśmy mnóstwo interesujących komentarzy wykazujących olbrzymią wiedzę zawodników na temat powstania styczniowego. Po długich naradach w końcu udało nam się wytypować zwycięzców.
Poniżej ich lista:
Johny Oscar Wayne
Gabriela Lalak
Jan Rogalski
Sebastian Bednarczyk
Przemysław Trzonek
Johny Oscar Wayne – nagroda: wisiorek „Orzeł” ze sklepu Polcarat Design
Wszystkie polskie, mądre głowy
Od lat łamią się nad sprawą,
Czy styczniowy zryw powstańczy
Sens miał jakiś oraz wagę.
Piszą jedni: "Toż to klęska
Była wielka i sromotna!
Przesiedlenia, śmierć, zesłania,
Prześladowań czas okropny!
Szable, kosy - nie pomogły
Na caratu zbrojne działo
I wolności nam, Polakom,
Wywalczyć się nie udało."
Drudzy żwawo protestują :
"Gdyby nie powstańcza walka,
I odwaga dzielnych chłopów-
Dzisiaj pisałbyś grażdanką !"
I tak krążą te pytania...
Po co nam te starcia zbrojne?
Po co ginąć- wietrząc klęskę?
Po co smutki, straty, wojny?
Ja tak sobie myślę cicho,
Że odpowiedź jest tu prosta.
Walk potrzeba była silna,
Skoro lud do broni powstał.
Ta potrzeba w polskich sercach
Tkwiła wielka, bardzo wzniosła.
Choć się klęską zakończyła,
Bohaterów nam przyniosła.
To z nich dzisiaj przykład mamy
Brać i wierzyć- tak jak bratu,
Że za Polskę zawsze warto
Walczyć i ponosić straty.
Przemysław Trzonek – nagroda: książka III RP. Kulisy systemu autorstwa Andrzeja Zybertowicza i Joanny Lichockiej
Temat jest trudny do rozsądzenia. Z jednej strony pragmatyzm nakazuje podważyć zasadność zrywu. Według niektórych opinii powstanie nie mogło zakończyć się sukcesem z powodu złego przygotowania oraz braku odpowiedniej ilości broni. Na tej podstawie można je uznać za nieprzemyślane szafowanie ludzkim życiem, a także marnotrawstwo pozytywistycznego wysiłku niepodległościowego. Gdy jednak za punkt odniesienia obierzemy uczucia, ocena jest zupełnie inna. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa Prymasa Tysiąclecia, które co prawda dotyczyły powstańczej ofiary Warszawy, jednak z powodzeniem można je odnieść do innych działań insurekcyjnych: „Chociażby pozostały góry ciał, przykryte gruzami, to jeszcze te ofiary są małe, w porównaniu do wielkiego prawa, jakie ma człowiek, naród i ludzkość: prawa wolności." ps. Do jakiegokolwiek wniosku dzisiaj byśmy nie doszli ,nic nie umniejszy ofiary tysięcy poległych powstańców. Chwała Bohaterom!
Sebastian Bednarczyk - nagroda: dowolna rzecz ze sklepu Red Is Bad
"Nie wiem, czy będzie jeszcze kiedy jaka Polska, ale tego jestem pewien, że nie będzie już Polaków"-tak 32 lata przed wybuchem powstania styczniowego powiedział cesarz Mikołaj Romanow. Dzisiaj ale także w 1863 roku mogliśmy głośno powiedzieć, że " CESARZ POMYLIŁ SIĘ". Powstanie styczniowe wydawało się być z góry skazane na klęskę ale podobnie bezsensowana wydawała się wojna z Rosją w 1920 roku. Historia zna przypadki gdzie "malutkim w oczach świata" udawało się wygrać bitwy lub nawet wojny. Wśród organizatorów powstania byli tacy którzy wierzyli w jego sukces. W świadomości Polaków od wielu setek lat głęboko zakorzenione jest chrześcijaństwo. Nie sposób jest oceniać powstania styczniowego bez wzięcia pod uwagę ogromnej wiary w pomoc z Góry. Polacy wierzyli w zwycięstwo, wierzyli w zwrócenie uwagi świata i pragnęli wolności. Czy możemy więc odmówić im prawa do wiary i nadziei? Tak. Powstanie miało sens i przynajmniej ja, ogromnie doceniam wiarę i waleczność wszystkich tych, którzy wówczas wierzyli w sukces.
Gabriela Lalak – nagroda: dowolna rzecz ze sklepu Red Is Bad
Ostatnimi czasy bardzo wiele uwagi poświęca się przydatności, użyteczności rzeczy czy wydarzeń, zastanawianiu się nad ich sensem. Kładzie się nacisk na klarowne rozwiązania i jasne stanowisko. A pewnych rzeczy nie da się zamknąć w danych ramach, czy nie da się też zważyć, żeby przekonać się czy coś jest pozytywne albo dobre, czy pasuje. W przypadku decyzji, które zostały podjęte lata temu, nie jest sztuką ocenić, czy coś było potrzebne czy nie, znając skutki i okoliczności pewnych wydarzeń. Lepiej zastanowić się nad tym, czy w momencie podejmowania danego przedsięwzięcia, uznane było ono za rzecz słuszną i niecierpiącą zwłoki. W moim mniemaniu akt powstania w 1863 roku był nieunikniony. Trwające od dziesięcioleci władze okupacyjne w kraju hamowały możliwość normalnego życia "poddanych". Wcześniejsze powstanie- listopadowe- zostało stłumione przez armię carską, nie udało się również powstanie krakowskie. Polacy jako naród miłujący walkę o wolność ojczyzny poszukiwali sposobów, by niejako zemścić się na mocarstwach okupujących kraj. Przejawem był choćby udział wielu ochotników w Wiośnie Ludów, szczególnie prężny polski oddział na Węgrzech. Dopiero po odwilży posewastopolskiej w Królestwie Polskim można mówić o pewnym złagodzeniu polityki carskiej wobec Polaków w Królestwie Polskim. To rodacy wykorzystali, by wspólnie się zrzeszać, spiskować, uczyć historii. Coraz głośniejsze były hasła kolejnego powstania zbrojnego przeciwko okupantom. Wielopolski i jego pomysł branki do wojska tylko przyśpieszył tę decyzję. Długie walki znów zakończyły się klęską, terror i represje po powstańcze były wprowadzane na o wiele większą skalę niż po powstaniu listopadowym. Działania wobec Kościoła, emigracja, zsyłki na Sybir, czy co najważniejsze- ofiary w ludziach- były tylko nielicznymi z nich. Nasuwa się pytanie "Czy było to potrzebne?". Owszem, było. Emigracja na obczyźnie zaczęła się zrzeszać, tworząc pewne kluby, miejsca spotkań polskich emigrantów, dla przykładu duża grupa Polaków w Szwajcarii na czele z Zygmuntem Miłkowskim, jednym z twórców Ligi Polskiej. Dzięki Lidze Polskiej a następnie Lidze Narodowej, przeniesienie już w XX wieku jej ideałów na ziemie polskie, pomogło w kształtowaniu świadomości narodowej u wielu Polaków, którzy wcześniej czuli się tylko "tutejszymi". Dzięki emigrantom na obczyźnie Polacy zyskiwali sympatię u polityków europejskich, nawiązywali kontakty, które były ważne w późniejszych dążeniach do utworzenia państwa polskiego, gdyż nie tylko walka ale i przychylność opinii europejskiej była arcyważna w tym procesie. Powstanie styczniowe było wydarzeniem, które spajało naród, było najważniejszym powstaniem działającym na morale Polaków, na chęć wyzwolenia się spod jarzma niewoli. Józef Piłsudski uważał, że wielkość naszego narodu wypływa właśnie z tego zrywu, którym było powstanie styczniowe. W okresie dwudziestolecia międzywojennego marszałek starał się, by okazywać już sędziwym wiekiem powstańcom ogromny szacunek, oddawać honory, odznaczać, przyjmować na uroczystościach państwowych. Ciągle podkreślał, że Rzeczypospolita zawdzięcza swoją wolność powstańcom styczniowym. Powstała literatura będąca iskrą do zapalenia wśród młodych chęci do walki choćby w czasie I Wojny Światowej w Legionach. Powstanie spowodowało również żywą wiarę ludzi, szukano ucieczki w modlitwie, w Bogu. To matki, które uczyły dzieci modlitwy, zaprowadzały je na Msze Święte, ugruntowały prawdę, że katolicyzmu nie da się oderwać od polskości, że leży on w jego istocie. Ogrom cmentarzy, gdzie spoczywają ciała powstańców przypominają dzisiaj o tym heroicznym czynie. Mogił jest wiele, może zbyt wiele, ale jak śpiewamy w pieśni- "[...] wolność krzyżami się mierzy"... Powstanie styczniowe było potrzebne, utrzymało ten ogień w sercach Polaków, który nie raz w późniejszych dziejach ojczyzny podrywał ich do walki o niepodległość. Ono wryło się głęboko w naszą mentalność, to umiłowanie wolności tkwi w każdym z nas. Kto wie, może gdyby nie ten czyn zbrojny, dzisiaj nie bylibyśmy tymi samymi Polakami? Może wciąż nie byłoby Polski? Gloria Victis!
Jan Rogalski - nagroda: książka III RP. Kulisy systemu autorstwa Andrzeja Zybertowicza i Joanny Lichockiej
Z całym szacunkiem dla powstańców, ich woli walki i gorącej wiary w ojczyznę muszę skłonić się do słów Cypriana Kamila Norwida: "U nas energia wyprzedza zawsze inteligencję – i co pokolenie jest rzeź". Powstanie mimo wielu pozytywnych dla społeczeństwa aspektów przyniosło narodowi Polskiemu więcej negatywnych następstw. Duch naszego narodu ciągle mocno jaśniał w Polskich domach. Katolicyzm, rodzina, tradycje i historia, ta wielka, ciągle miały swoje miejsce w Polskich sercach. Okupacja może i osłabiła, a wręcz niszczyła ojczyznę na zewnątrz, zabrała nam państwo, symbole, wolność i sporo nadziei, ale proces pozbawiania nas idei narodu był moim zdaniem daleki od skutku. Z naszego wachlarzu cech przypisywanych Polakom możemy zawsze wymienić waleczność, upór, nonkonformizm i wiarę w wolność, ale jest też w nas świadomość konsekwencji, na które możemy się zgodzić lub nie. Różnicę w tych skrajnych cechach narodu widać było wśród dwóch wybitnych Polaków, przedstawicieli II RP: Romana Dmowskiego i Józefa Piłsudzkiego. W powstaniu styczniowym pokazał się duch waleczności i odwaga Piłsudzkiego, ale brakowało nam zimnej kalkulacji Dmowskiego. Powstanie było potrzebne, prędzej czy później, ale to, że się nie powiodło pokazało, że nie było na nie jeszcze czasu. Nawet jeśli zwlekanie nie działało na naszą korzyść, przegranie go miało zdecydowanie bardziej negatywne skutki od czekania z jego rozpoczęciem.
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy! A pozostałym uczestnikom dziękujemy za udział i zapraszamy do uważnego obserwowania naszego fanpage’a – kolejne konkursy już niebawem!