"wSieci": Wojna polsko-celebrycka
Celebryci zawsze widzą, słyszą oraz czują więcej niż zwyczajni ludzie.
- Jako osoby wyjątkowe i niepowtarzalne celebryci zawsze widzą, słyszą oraz czują więcej niż zwyczajni ludzie. W kwestii rodaków i ojczyzny wykształciła się już nawet nad Wisłą uprzywilejowana w mainstreamie kasta gwiazd, które najchętniej dawno by wyemigrowały – o tym co uwiera polskich celebrytów pisze Krzysztof Feusette.
- Gdzieś za siedmioma górami i siedmioma lasami ich kariera nabrałaby większego rozpędu. (…) koszmarny pech sprawił, że muszą tworzyć, a jeszcze bardziej udzielać się w mediach polskich i w polskim, niestety, języku. Cóż im zatem, biedakom i biedaczkom duszącym się w ciemnogrodzie najwęższych na świecie horyzontów, pozostaje? Muszą bombardować Polskę i zamieszkujące ją niewdzięczne zombie ogniem ciągłym. A że – jako się rzekło – czują więcej niż inni, mają o czym opowiadać – pisze felietonista o „bolączkach” rodzimych celebrytów.
Cóż jeszcze „uwiera wrażliwych na swą krzywdę celebrytów?” Np. Maciej Maleńczuk - na pierwszym miejscu ostatnio stawia faszyzm. „W Polsce jest faszyzm – ten faszyzm jest w nas głęboko, jak choroba weneryczna. Dżentelmen nie rozmawia o syfilisie, dżentelmen syfilis ma” – przekonywał niedawno w TVN24 autor tak dżentelmeńskich i antyfaszystowskich wypowiedzi jak np. ta, że „wszystkie kobiety to k…”, albo: „Polakom już się w d… poprzewracało”.