"wSieci": Program na dziś to prawda
Tekieli w romowie z Karnowskimi na łamach „wSieci”.
„Dziś Polska jest w awangardzie. Mamy jeszcze dużo normalnych rodzin, mamy poczucie tożsamości. A establishment misjonarzy antyreligii właśnie umiera” – w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” z Robertem Tekielim, dziennikarzem i publicystą, rozmawiają Jacek i Michał Karnowscy.
Robert Tekieli wspomina o 30-leciu „brulionu”, ważnego pisma i środowiska dla myśli konserwatywnej: - „Jest wielu ludzi, którzy nic o „brulionie” nie wiedzą. Niedawno się zorientowałem, że nawet w TVP2, w której realizowałem swoje pierwsze programy, takie jak „Centrum, czyli Pogranicze”, promujące korzenną, prawdziwą ludowość, czy satyryczno- artystyczne „Dzyndzylyndzy”, nikt nas nie zna. Pamiętają nas panie sekretarki, panie od kateringu, ale część redakcyjna nie.”
„Nie było żadnego profilu. Istotą był sprzeciw wobec PRL na każdym poziomie. Estetyczny, etyczny, moralny. PRL był smutny, brudny, byle jaki, pełen przemocy. Przy mnie 13 października 1982 r. oficer SB zastrzelił spokojnie siedzącego na ławce Bogdana Włosika, 20-letniego ucznia i jednocześnie hutnika, który nie uczestniczył w zadymie, w której ja z kolei uczestniczyłem. Wtedy się załamały demonstracje, miesięcznice w Krakowie. Potem był Lubin, później ks. Popiełuszko” – tak środowisko „brulionu” opisuje Robert Tekieli.
Żadne wolnościowe środowisko nie mogło wówczas ujść uwadze służb, tak było i w tym przypadku. Redaktor naczelny „Brulionu” opowiada o próbach łamania ludzi w jego redakcji: - „To była operacja psychomanipulacji wsparta morderstwami, bolszewicy już mieli badania, wiedzieli, czego chcą. Więc nas nie łączyły idee, bo w „brulionie” byli wszyscy, ludzie każdego odcienia ideowego. To było nieistotne, liczyło się tylko to, czy potrafisz coś napisać, zrobić i czy to jest prawdziwe. Piękno, a potem wolność. Wolność była absolutną podstawą. A ponieważ była to wolność bez odpowiedzialności, to skończyło się na tym, że przetestowaliśmy całą cywilizację zachodnią w jej wariancie liberalno-hedonistycznym w trzy lata”.
Robert Tekieli komentuje też sztukę współczesną: – „To nie jest sztuka, to promocja pewnych idei, to jest wrogie człowieczeństwu. Programem na dziś jest po prostu: Prawda, Dobro i Piękno. Jeśli to się przełoży na konkret. Są setki ludzi sztuki, którym to się udało. Wymienił ich Jan Paweł II w ważnym liście do artystów. Jeśli współczesną sztukę trzeba tłumaczyć poprzez uniwersyteckie katedry, symbole przekładać na pojęcia, to znaczy, że to nie jest sztuka. Ona nie jest zrozumiała sama przez się. Chodzi o to, by wprowadzać w człowieka brzydotę i chaos. Dziś sztuka nasącza ludzi złem” – czytamy w tekście.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. Już 3 października, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.