"wSieci": Kto sieje wiatr...
Polecamy tekst Marka Pyzy i Marcina Wikły.
Teza o silnym jak nigdy podziale wśród Polaków jest wymysłem środowisk, które potrzebują konfliktów na ulicy, bo po przegranej przy wyborczej urnie jedynie tu widzą możliwość odzyskania swojego eldorado. W swej histerii odwracają pojęcia, mówią o rodzącym się totalitaryzmie, przy wsparciu części mediów przekonują o trwającej wojnie domowej. Tylko taką widzą dla siebie szansę: spokoju ma nie być – o ostatnich wydarzeniach na polskich ulicach piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.
Publicyści „wSieci” podejmują temat ostrego podziału polskiego społeczeństwa, który zyskuje nowy wymiar w kontekście zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Jak bardzo trzeba się z kimś poróżnić, by nawet przed świętami Bożego Narodzenia mówić, że nie chce się mieć z nim nic wspólnego i odmówić przełamania się opłatkiem? […] W tym roku wspólne kolędowanie w głównym holu parlamentu wydawało się dobrą okazją do wyciszenia po erupcji politycznych emocji, które obserwowaliśmy na ulicach 13 grudnia. Niestety do pojednania nie doszło, a słowa wypowiedziane podczas manifestacji i marszów w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego zostały.
Marek Pyza i Marcin Wikło opisują ostatnie demonstracje, które odbyły się w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Przytaczają też okrzyki, jakie były wznoszone przez zwolenników obu stron. Radomir Szumełda: „Jarosławie Demolka Kaczyński, odwal się wreszcie od Polski!”. Władysław Frasyniuk: „Je…ać, je…ać i się nie bać!”. Uczestnicy wiecu popierający PiS o antyrządowym marszu: „Oni nigdy nie pozwolą nam rządzić! Oni mają jakąś inną krew w żyłach. […] Jak nie pasuje taka Polska, to się wyjeżdża z Polski… Oni manifestują, żeby zatrzymać to wszystko, co oni sobie nazbierali, właściwie nakradli…” – wszystko to o wydźwięku pogardliwym i napastliwym, ale jednak o wiele łagodniej niż liderzy opozycji, którzy zachęcali do „wypowiedzenia posłuszeństwa władzy”.
Publicyści przytaczają również komentarze przedstawicieli różnych stron na temat podziału Polaków: – Oczywiście jesteśmy podzieleni, a te podziały są silne. Ale podobnie jest w innych krajach. Wszędzie tam, gdzie społeczeństwa konfrontowane są z żywotnymi problemami. Wtedy emocje i podziały zawsze są znaczące – mówi prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog, europoseł PiS. Jan Rulewski, senator PO, podkreśla, że targają nami coraz większe niepokoje. – Zaczęło się to w momencie zwycięstwa PiS. I jest niebezpieczne, bo opiera się na emocjach ludzi niedoświadczonych, którzy rewidują przeszłość, nie tylko komunistyczną – ocenia Rulewski. Prezes IPN dr Jarosław Szarek przypomina: – Zawsze byliśmy podzieleni. Nawet w czasach „Solidarności”. Nigdy nie stanowiliśmy jedności, nawet „Solidarność” nie była monolitem.
Autorzy materiału piszą także, że próby pojednania Polaków istnieją – choćby inicjatywa prezydenta Andrzeja Dudy, który zapowiedział ustawę o narodowych obchodach 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Skomentował to Jan Olszewski: – Można sobie to wyobrazić, ale mam obawy, czy dwa lata wystarczą. Proces przywracania Polakom przekonania, że państwo jest naprawdę ich państwem, w tych warunkach, po doświadczeniach pookrągłostołowych, jest sprawą pokolenia. Ale ten proces właśnie się zaczął i myślę, że będzie biegł we właściwym kierunku.
Więcej o tym co dzieli Polaków w materiale Mareka Pyzy i Marcina Wikło we „wSieci” już od 19 grudnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.