„wSieci”: Dzika żądza odwetu
Strategia totalnej opozycji przyjęta przez obóz antypisowski jest ważnym elementem planowanej wendety.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do antyrządowych demonstracji i coraz bardziej wulgarnych zachowań i haseł skierowanych w stronę zwolenników prawicy. W nowym wydaniu tygodnika „wSieci” Konrad Kołodziejski analizuje strategię, którą przyjęła antypisowska opozycja i odkrywa przed czytelnikiem ponure wnioski, jakie z niej płyną.
W 2015 r. po wygranej PiS dotychczasowy układ rządzący nie pogodził się z utratą władzy, zamiast tego proklamował powstanie „totalnej opozycji” i dziś planuje rozwiązania, które mają uniemożliwić prawicy ponowne objęcie rządów w przyszłości.
To właśnie efektem tych „rozwiązań” są nasilające się podziały w społeczeństwie i ciągłe zaostrzanie przekazu środowisk związanych z opozycją – dowodzi publicysta „wSieci”.
Strategia totalnej opozycji przyjęta przez obóz antypisowski jest ważnym elementem planowanej wendety. Platforma odmawiająca dzisiaj jakiejkolwiek współpracy z rządzącą prawicą i negująca wszystkie niemalże posunięcia rządu, próbuje utrwalić jego wizerunek jako władzy narzuconej i w związku z tym bezprawnej.
Zdaniem Konrada Kołodziejskiego utrwalenie mylnego obrazu bezprawności obecnej władzy w społeczeństwie ma posłużyć do usprawiedliwienia zachowania jej przeciwników, które w normalnych warunkach byłoby nie do zaakceptowania.
Problem w tym, że anty-PiS nie chce budować wspólnego państwa z prawicą. Jej rządy traktowane są jako incydent, który trzeba przeczekać. Po wymarzonym przez opozycję odsunięciu PiS państwo i jego instytucje mają być całkowicie wyczyszczone. Ma być znowu „tak jak było”.
Publicysta zauważa, że taki mechanizm przejmowania władzy właściwy jest dla państw nierozwiniętych i nieobytych z demokracją, a tym samym podatnych na propagandę i manipulację, która staje się coraz bardziej bezczelna.
Nawoływaniom do zemsty służyć ma plugawienie prawicy, odbieranie jej zwolennikom ludzkich cech czy zwykłe lżenie chętnie podchwytywane przez media liberalne, tak jak w przypadku niejakiego Pawła Ćwieka, nazywanego przez „Gazetę Wyborczą” popularnym pisarzem (choć nikt o nim nie słyszał), który zasłużył sobie na ten komplement, nazywając Jarosława Kaczyńskiego „zapyziałym ch…kiem” i „obleśną gnidą”. Podobnie o wyborcach prawicy wypowiadał się prof. Ludwik Turko, twierdząc w wywiadzie dla „Wyborczej”, że są to osobnicy „bekający”, sikający i plujący na podłogę.
Taka narracja „totalnej opozycji” nakierowana jest przede wszystkim zohydzenie obecnej władzy obywatelom z bardzo płytkich pobudek, kosztem pogłębienia i tak już wyraźnych podziałów między Polakami.
Uczestnicy antypisowskich zadym i ich cisi zwolennicy wielokrotnie dawali do zrozumienia, że gardzą każdym, kto odwołuje się do konserwatywnych wartości. To dla dużej części liberalnej lewicy nie są współobywatele, to lokalne plemię, które zdołało przechwycić władzę. Coraz częściej w Polsce zwycięża logika Hutu i Tutsi.
Analiza publicystyczna Konrada Kołodziejskiego dotycząca planów opozycji, na łamach nowego numeru tygodnika „wSieci”. W sprzedaży już od 18 kwietnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl.