wSieci: Drużyna Dudy
Doświadczeni politycy oraz młodzi entuzjaści. To oni pokonali emerytów ze stowarzyszenia strażników żyrandola Bronisława Komorowskiego i przyczynili się do zwycięstwa Andrzeja Dudy - pisze Stanisław Janecki.
- Beatę Szydło i Joachima Brudzińskiego w polskiej polityce znają wszyscy, bo działają od lat i od lat są ważni. Podobnie jest już z Marcinem Mastalerkiem, rzecznikiem PiS. Ale niewielu dotychczas wiedziało o tym, co na zapleczu polskiej polityki są w stanie zrobić Paweł Szefernaker, Magdalena Żuraw czy sekretarz sztabu wyborczego Andrzeja Dudy, Paweł Szrot. A to oni i jeszcze kilkanaście młodych osób pomagających kandydatowi na prezydenta miało wielki udział w jego zwycięstwie – zauważa Stanisław Janecki.
Publicysta zdradza kampanijną „kuchnię” drużyny Dudy: - Zaplecze kampanii Andrzeja Dudy miało trzy filary działające klasycznie: Beatę Szydło, Joachima Brudzińskiego i Marcina Mastalerka. Wiceprezes Szydło koordynowała całość, szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński odpowiadał za niezwykle owocny objazd Andrzeja Dudy po Polsce, rzecznik Mastalerek zaś koordynował całą sferę informacji oraz spoty wyborcze.
W parze z wiedzą i doświadczeniem szło niezwykłe wyczucie tego, co może okazać się pomocne: -
Ale to oni absolutnie świadomie dali szansę na nieklasyczne działania szefowi młodzieżówki PiS Pawłowi Szefernakerowi, który odpowiadał za kampanię w Internecie i takie wydarzenia jak tweetupy, czyli spotkania kandydata z liderami opinii nowych mediów, a tam bardzo licznie są reprezentowani dziennikarze. To Szefernaker stworzył zespół, który zbierał, selekcjonował i realizował różne pomysły. Te nieklasyczne działania można za hiszpańskim socjologiem Manuelem Castellsem nazwać „sieciowymi”, i to nie tylko dlatego, że wielką rolę odegrały w nich Internet oraz tzw. media społecznościowe – czytamy.
- To grupa Szefernakera przeforsowała postawienie na banery kosztem reklamy outdoorowej, co jest pomysłem typowym dla amerykańskich kampanii. Banery były bardzo chętnie wieszane przez zwolenników Dudy w całej Polsce, bo uważali oni takie działanie za formę identyfikacji politycznej oraz manifestację estetyczną (Duda estetycznie dużo lepiej się kojarzył niż Komorowski). W efekcie ogromne obszary Polski, szczególnie przy drogach, były wypełnione banerami Dudy. Nawet osoby temu kandydatowi nieprzychylne zauważyły, że wywołuje on bardzo pozytywne emocje, skoro tak wielu ludzi chciało mieć banery z nim na płotach swoich posesji, na balkonach czy w oknach domów i mieszkań – zdradza Stanisław Janecki.
Więcej o kulisach kampanijnej walki z całym aparatem rzekomych „profesjonalistów” zatrudnianych przez przeciwników nowego prezydenta w artykule Stanisława Janeckiego „Drużna Dudy”, w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, w sprzedaży od 1 czerwca br. Tygodnik dostępny jest teraz także w formie e-wydania na tablety i smartfony. Szczegóły także na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html