"wSieci": Decydujące starcie w USA
Kto zdobędzie największą władzę na świecie? Pyta Grzegorz Kostrzewa-Zorbas na łamach tygodnika „wSieci”.
Po raz pierwszy Amerykanie śmieją się z dowcipu George’a W. Busha — prezydenta Stanów Zjednoczonych w latach 2001—2009. Dowcip wymyślony w 2016 r. brzmi: „Martwię się, że będę ostatnim republikańskim prezydentem”. Republikanie śmieją się przez łzy. Kto zdobędzie największą władzę na świecie? Pyta Grzegorz Kostrzewa-Zorbas na łamach tygodnika „wSieci” w czasie, kiedy światowe supermocarstwo wchodzi w decydującą fazę wewnętrznej walki o władzę.
- Donald Trump jest na krawędzi samozniszczenia. Liczne wpadki odbierają mu zwolenników, a jego „oburzeni” są zbyt małą siłą, by skutecznie przeciwstawić się establishmentowi popierającemu Hillary Clinton. Partie zamieniły się rolami: demokraci budzą większe od republikanów zaufanie w sprawach bezpieczeństwa narodowego i sojuszy – zauważa Kostrzewa-Zorbas.
Na łamach nowego wydania tygodnika wSieci, wnikliwa analiza szans na zdobycie władzy w USA
- Prawdopodobieństwo wygranej Hillary Clinton wynosi 73 proc., a Donalda Trumpa — 27 proc. Kandydatka demokratów ma prawie trzykrotną przewagę. Pozostali kandydaci mają prawdopodobieństwa śladowe, zaokrąglane do zera. Gdy do modelu Silvera wprowadzić tylko wyniki sondaży bez danych ekonomicznych i innych, szansa Clinton rośnie do 78 proc., a Trumpa spada do 22 proc. — przewaga robi się ponad trzykrotna. To prognozy zaktualizowane 4 sierpnia, w tegorocznej kampanii zaś każdy dzień może przynieść wielką zmianę – zauważa autor artykułu.
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas zwraca jednak uwagę na to, że zmobilizowanie odpowiednich grup społecznych i dołączenie ich do elektoratu jednego z kandydatów do rządzenia Stanami Zjednoczonymi, może w znaczący sposób przechylić szalę zwycięstwa.
Trump stara się o szerszą mobilizację wielkiej grupy, której sytuacja ekonomiczna i społeczna nie należy do skrajnie złych, ale która ma szczególne poczucie tytułu do własności Ameryki i jest mocno zawiedziona, że traci na nią wpływ. To biali mężczyźni pochodzenia zachodnioeuropejskiego, o umiarkowanym wykształceniu, konserwatywnych poglądach obyczajowych, pracujący głównie w przemyśle — historyczna większość aktywnych wyborców, dziś mniejszość mająca poczucie bezsilności – pisze Kostrzewa-Zorbas w artykule „Clinton kontra Trump: decydujące starcie”.
Kto poprze Donalda Trumpa, a kto wybierza Hillary Clinton – dowiedz się więcej sięgając po nowy numer tygodnika „wSieci”. Już 8 sierpnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html