Wikło i Pyza: To jeszcze nie koniec cyberwojny
Specyfika tych działań jest taka, że nikt nikogo za rękę nie złapie, ale poszlaki są jednoznaczne. Rosja prowadzi z Polską cyberwojnę i właśnie jesteśmy świadkami kolejnej jej odsłony. Eksperci tym razem nie uspokajają, hakerskie włamanie na skrzynkę szefa KPRM to jeszcze nie koniec – piszą na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Dziennikarze omawiają wydarzenia związane z włamaniem na skrzynkę mailową Michała Dworczyka: Bez wątpienia […] możemy mówić o kryzysie na szczeblu państwowym. Trudno określić, jaka jest jego skala, służby – co zrozumiałe – nad tym pracują, choć – i to też należy przyjąć – informacji udzielać nie chcą. Jednak natłok niesprawdzonych doniesień i niezrozumiała satysfakcja polityków opozycji oraz sprzyjających im mediów pokazuje, że ktokolwiek stoi za hakerskimi działaniami, może się czuć usatysfakcjonowany.
Autorzy zacytowali fragmenty oświadczeń Dworczyka: „(…) już dzisiaj wiadomo, że część z ujawnionych informacji i rzekomych maili została spreparowana” […]. W kolejnym czytamy: „(…) traktuję ten atak jako jeden z elementów szeroko zakrojonych działań dezinformacyjnych (…) w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”. […] Agresorzy „skutecznie uzyskali dostęp” do ok. 4,5 tys. kont. Pierwsze analizy wykazują, że szef KPRM nie był celem, ale złowiona jako część większej całości zawartość jego skrzynki okazała się przydatna do przeprowadzenia akcji dezinformacyjnej i destabilizacyjnej.
Pyza i Wikło podkreślają, że… sposób, w jaki „rozgrywana” jest treść tych e-maili, wskazuje, że to szersza operacja. […] Do kilku redakcji już trafił filmik, który ma przedstawiać rzekomą rozmowę Michała Dworczyka z kolegą na jednym z komunikatorów […]. Już na pierwszy rzut oka widać, że to fejk, ale przesuwa granice tak daleko, że na jego tle poprzednie wrzutki wydają się wiarygodne. To klasyka sowieckiego montażu […].
Autorzy wyjaśniają możliwy powód, dlaczego akurat Michał Dworczyk padł ofiarą ataku: to jeden z najbardziej zaufanych współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego […]. A media i politycy opozycji z niezdrowym wzmożeniem liczą na to, że na rosyjskim komunikatorze pojawi się cokolwiek, co obóz władzy mogłoby zdyskredytować […]. To kontekst wewnętrzny, który jest ważny, ale musi być także uzupełniony o partyjne plany. Od ważnych polityków opcji rządzącej słyszymy o „nowej układance”, która ma zostać ogłoszona po zjeździe PiS. Mówi się o tym, że Mariusz Błaszczak ma zostać pierwszym wiceprezesem, a dla Michała Dworczyk […] przewidziano miejsce na fotelu szefa MON […]. Teraz jasne jest, że nadszarpnięte zaufanie może być kłopotem i ten plan najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowany. Nasi wrogowie pewnie zacierają ręce. Przypadek? Być może, ale doskonale wpisujący się w kontekst międzynarodowy […]. Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w telewizji wPolsce.pl mówił: „To nie atak na PiS, to atak na Polskę. Atakującym chodzi o to, by łamać zaufanie do władzy, do armii. To duża odpowiedzialność i polityków, i mediów, by nie rezonować tej propagandy”.
Pyza i Wikło wskazują, jakie mogą być skutki takich ataków: Nasi rozmówcy kreślą mało optymistyczne scenariusze: – Każda kolejna dezinformacja ładnie się rozejdzie, bo nasza opozycja i media natychmiast łapią takie wrzutki i próbują ugrać na nich coś dla siebie. Hakerzy i ludzie za nimi stojący zyskali potencjalnie niezłe narzędzia do kompromitowania polskich polityków. I co najgorsze – do werbunku agenturalnego. Nietrudno sobie wyobrazić, że nieostrożny urzędnik, którego skrzynka e-mailowa zostanie przejęta, otrzyma propozycję: jeśli nie chcesz podzielić losu Dworczyka, […] możesz z nami współpracować.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 21 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.