Wicepremier Błaszczak w tygodniku "Sieci"
Wywiad z laureatem nagrody Człowiek Wolności Tygodnika „Sieci” za 2022 r.
Jeśli Putin wziąłby Ukrainę, nie zatrzymałby się na niej. Rozumiał to śp. prezydent Lech Kaczyński, warto, by rozumiał to każdy z nas. Dlatego budujemy armię, która odstraszy każdego potencjalnego agresora – zapewnia wicepremier Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej oraz laureat tytułu Człowiek Wolności Tygodnika „Sieci” za 2022 r. W rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi, polityk składa oficjalne podziękowania za docenienie przez redakcję jego dokonań.
– Przede wszystkim bardzo dziękuję za to wyróżnienie, szczególnie ważne dla mnie jako wieloletniego czytelnika i tygodnika „Sieci”, i portalu wPolityce.pl. Bardzo cenię zamieszczane na tych łamach informacje i komentarze oraz wspólnotę czytelników, którymi są ludzie przejęci Polską, troszczący się o nią.
Wicepremier podkreśla także, że nasz kraj rozwija się i zwiększa potencjał militarny.
– Wzrost siły, znaczenia, skuteczności i zamożności Polski mimo problemów jest dostrzegalny gołym okiem i widoczna w każdym zestawieniu danych. Cóż jednak mają mówić ci, którzy w okresie, gdy rządzili, uważali nasze państwo za „teoretyczne” i „kamieni kupę”? Za naszych rządów tak nie jest. Państwo działa, sprawdza się w trudnych sytuacjach. Takich jak np. atak ze strony Białorusi. Swoją drogą, dziś chyba już nikt nie wątpi, że ten atak został zaplanowany na Kremlu. […] Obroniliśmy granicę, wspieramy Ukrainę, skokowo wzmacniamy polskie siły zbrojne. Jest dla mnie zaszczytem, że mogę w tym procesie uczestniczyć.
Minister opisuje, jak państwo polskie pomaga Ukrainie i zapewnia jej potrzebny sprzęt. Zaprzecza także, że takie działania zmniejszają zdolności bojowe Rzeczpospolitej.
– Wsparliśmy Ukrainę, nie osłabiając Wojska Polskiego, a odwrotnie – wzmacniając je bardzo poważnie. Uzupełniamy ubytki nowocześniejszym sprzętem. W ub.r. byłem w maju w Seulu, rozmawiałem z moim odpowiednikiem, z ministrami odpowiedzialnymi za produkcję zbrojeniową. Zaowocowało to podpisaniem wielu umów na pozyskanie dla Wojska Polskiego broni, która najbardziej sprawdza się na współczesnym polu walki. To także zasługa prezydenta Andrzeja Dudy, który rozmawiał na temat współpracy zbrojeniowej z prezydentem republiki Korei Yoon Suk-yeolem na marginesie szczytu NATO w Madrycie. Pozyskaliśmy czołgi, haubice i samoloty. Ten sprzęt już dociera, już żołnierze na nim ćwiczą. Są już na polskich poligonach czołgi K2, są armatohaubice, do końca roku będą pierwsze samoloty FA-50. To wszystko sprzęt supernowoczesny, projektowany także przez amerykańskich specjalistów, kompatybilny z produkcją z USA, przystosowany do naszych warunków terenowych, bo te w Korei Południowej są podobne.
Mariusz Błaszczak odnosi się również do doniesień prasowych dotyczących popularności służby wojskowej i rzekomej fali odejść żołnierzy.
– Fakt najważniejszy: w ub.r. wstąpiło do wojska 13 742 zawodowych żołnierzy. To jest rekord od czasów zaniechania poboru! Odejścia też oczywiście są, to proces naturalny. Dla wielu żołnierzy zawodowych możliwość otrzymania należnych przy zwolnieniu ze służby datków, odpraw jest życiową okazją na uregulowanie spraw bytowych, spłatę kredytów. Była też pewna nieliczna grupa – mówię to z przykrością – żołnierzy, którzy zawiedli. Gdy musieli pójść bronić granicy i zobaczyli, jak uciążliwa to służba, zdecydowali się odejść. Podkreślam: zawiodło niewielu, ale tacy też byli. Przychodzą nowi, wspaniali ludzie, gotowi na poświęcenie. Obecnie w Wojsku Polskim pod bronią mamy 164 tys. żołnierzy – podsumowuje wicepremier.
Według Mariusza Błaszczaka wciąż zbyt wielu rodzimych dziennikarzy nie wspiera ojczyzny na arenie międzynarodowej i umniejsza znaczeniu naszej dyplomacji.
– Wolny świat musi zrobić wszystko, by zatrzymać Rosję i ją odrzucić. Jeśli nie, kolejne pokolenia nam tego nie wybaczą. I faktycznie, polska presja ma ogromne znaczenie, ale przeczytamy o tym w wolnych polskich mediach, jak tygodnik „Sieci”, i w prasie zagranicznej. Mówią nam o tym tacy politycy jak Lloyd Austin, sekretarz obrony USA, który robi dla wsparcia Ukrainy ogromnie dużo. Wielka część polskich mediów takie fakty pracowicie pomija. Nawet jak prezydent Biden przyjedzie do Warszawy, uznają, iż to dowód na naszą słabą pozycję - czytamy.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.