Węgierska kapitulacja
"Warunki kapitulacji, które Komisja Europejska podyktowała Węgrom, są względniejsze od tych narzuconych Polsce".
Warunki kapitulacji, które Komisja Europejska podyktowała Węgrom, są względniejsze od tych narzuconych Polsce. A przede wszystkim nie stwarzają rujnującej dla wymiaru sprawiedliwości perspektywy politycznej wendety w sądach, która mogłaby nastąpić w Polsce – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Jan Rokita.
Publicysta tłumaczy jak przebiegało na Węgrzech pilne wprowadzanie pakietu poprawek legislacyjnych, niweczących znaczną część reform systemu sprawiedliwości. Cofnięcie reform z 2012 r. jest dziełem minister sprawiedliwości Judit Vargi, która od kilku miesięcy negocjowała całą rzecz z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości – Walończykiem Didierem Reyndersem. W czwartek 27 kwietnia Varga obwieściła na Facebooku, że „dostaliśmy zielone światło od Brukseli”. Inaczej, niż działo się to nie tak dawno w Polsce, węgierska minister nie próbowała udawać, że projekt cofnięcia reform jest „suwerenną decyzją rządu”, ale otwarcie cieszyła się z tego, iż to z Komisji Europejskiej w końcu dostała tekst, który ma przyjąć węgierski parlament. I najwyraźniej ekipa Orbána chciała uniknąć jakichś nadmiernych roztrząsań czy debat nad niewygodnym projektem - czytamy.
Autor tekstu zauważa, że unijni urzędnicy nie byli tak drastyczni w żądaniach względem Węgier jak byli w przypadku Polski. Z polskiej perspektywy na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż choć głębokie zmiany personalne w sądach trwają na Węgrzech od 11 lat, Komisja Europejska nigdy nie domagała się od Budapesztu zaprowadzenia jakiejś weryfikacji sędziów, na co – jak wiadomo – zgodził się u nas rząd Morawieckiego, a przeciw czemu zaoponował prezydent Duda.
Rokita opisuje także jak może zmienić sytuacja finansowa na Węgrzech po wprowadzeniu zmian prawnych. Na razie nie wiadomo, czy po uchwaleniu ustawy z 3 maja Węgry dostaną jakieś zluzowanie dotychczasowych sankcji finansowych. Unijny komisarz ds. budżetu – Austriak Johannes Hahn, który wybrał się do Budapesztu tuż przed głosowaniami, powiedział tam publicznie, że „uchwalenie ustawy odblokuje ogromną większość europejskich funduszów spójności”.[…] Mający dobre unijne źródła informacji „Politico” podaje, że Węgry faktycznie mogą liczyć teraz na odblokowanie funduszów spójności w wysokości 13,2 mld euro. To tylko jedna trzecia zamrożonych karnie pieniędzy. Ale dla Orbána borykającego się z koszmarną inflacją (najwyższą w Unii, w kwietniu ponad 25 proc.) to i tak otwiera nadzieję na rychły wzrost wartości forinta, a co za tym idzie – obniżenie presji inflacyjnej. Zapewne dlatego wynegocjowanie z Komisją i szybkie uchwalenie noweli z 3 maja jest traktowane w zachodnich mediach jako świadectwo elastyczności i sprytu Orbána - czytamy.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.