Ważny głos w dyskusji o nadużywaniu przemocy przez policję
Ciekaw byłem jak powracający po wakacjach na antenę TVP 1 Tomasz Sekielski i jego program "Po prostu" wykorzystał przerwę. Przyznajmy - recenzję ostatnich wiosennych programów nie były najlepsze. Wydaje się, że zabrakło oddechu i programy były robione w zbytnim pośpiechu.
Pierwszy powakacyjny, wtorkowy program pokazał, że dziennikarze pracujący pod kierownictwem Sekielskiego nie zmarnowali czasu. Podjęli temat ważny i gorący - nadużywanie siły przez policjantów. Jest to jednak temat jednocześnie bardzo trudny. Takie sprawy są zawsze dość skomplikowane, często niemożliwe do udowodnienia. Na dodatek ofiarami bywają ludzie, którzy do aniołków nie należą. To problem: czy sąd (i dziennikarz) ma bardziej wierzyć chłopakowi podejrzewanemu o drobne kradzieże, który mówi iż został skatowany czy jednak policjantom dowodzącym, że sam się pobił kolanami? Czy podpitej ofierze czy prokuraturze umarzającej sprawę?
Tomasz Sekielski nie poszedł na szczęście na skróty. Pokazał te komplikacje, ale przede wszystkim dokładnie przeanalizował przypadki, które na co dzień przez media tylko przemykają. Pojechał do rodzin, pytał policjantów, zebrał relacje i wszystko zsumował. Nie padły żadne mocne słowa, ale pokazany materiał szokował. Zebrane razem nadużycia ułożyły się w obraz policji gdzie wielu funkcjonariuszy, którzy (zwłaszcza na dalej od wielkich miast) ma ogromne poczucie bezkarności. I z prawie każdym (a zwłaszcza ze słabym) mogą zrobić wszystko.
Gdy to oglądałem przypomniały mi się opowieści Zofii i Zbigniewa Romaszewskich, Jana Olszewskiego, Jarosława Kaczyńskiego o ludziach, których tak traktowano w PRL. Od pomocy im zaczął się ten nurt opozycji, który przerodził się później w Komitet Obrony Robotników. Oczywiście nie porównuję epok, ale przypominam: obowiązkiem ludzi przyzwoitych jest stawać po stronie krzywdzonych.
Gdyby już w tym miejscu postawić kropkę program i tak trzeba by uznać za świetny. Ale Sekielski poszedł dalej. Zapytał o skutki jakie w tym kontekście może przynieść nowy ton władzy, w tym szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, coraz otwarciej gloryfikującej przemoc. Odpowiedź jest jasna. Podobnie jak bilans władzy, która zaczynała od ataków na enerdowskie rzekomo metody poprzedników... Nawet Janusz Dzięcioł, obecnie poseł PO, nie był w stanie tego pochwalić, a Tomasz Kaczmarek z PiS słusznie skupił się na chłodnej analizie.
Dziennikarze wskazali też jasno, poprzez wypowiedzi ekspertów, że choć państwo ma monopol na przymus, to musi go używać w sposób maksymalnie ograniczony. Innymi słowy funkcjonariusze nie mogą bić kiedy mają ochotę, powinni zmierzać do jak najszybszego obezwładnienia napastnika czy podejrzanego. Jeśli mogą to zrobić ale wybierają bicie, przemoc, tortury, zaczyna się bezprawie.
Wtorkowy program był na antenie TVP 1 wydarzeniem jakie powinny zdarzać się częściej. Dobre dziennikarstwo, prawdziwa misja publiczna. Pozostajemy z pytanie: czy ta bezkarność może zostać przez tę władzę, dążącą wyraźnie do jakiejś awantury, powstrzymana?
Wracając do Sekielskiego. Zobaczymy jak będzie dalej. Oby tym razem nie zabrakło ekipie "Po prostu" oddechu w środku sezonu. Jak się tak dobrze zaczyna, trzeba trzymać poziom.
Michał Karnowski