W tygodniku „Sieci”: Opozycja przegrywa kampanię
"Sen o władzy się rozmywa".
Najnowszy numer tygodnika „Sieci” prezentuje obraz opozycji widziany od wewnątrz: rezygnujący kandydaci, coraz więcej głosów niezadowolenia i frustracji. W obozie antypis trwa walka wszystkich ze wszystkimi w wyborach sejmowych. Jednocześnie jako maskę jedności sprzedaje się pakt senacki, w którym świeci coraz więcej dziur – piszą dziennikarze tygodnika.
Marek Pyza i Marcin Wikło w artykule „Opozycja w rozsypce” wskazują, że o coraz bardziej prawdopodobnej wygranej PiS mówią nie tylko sondaże. Przekonani o rychłym zwycięstwie ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego są zarówno zwolennicy tej partii, jak i opozycja. Można zadawać sobie pytanie, o co w tej kampanii grają politycy opozycji. Jeśli ich szanse na wygraną i przejęcie władzy są niewielkie, najbezpieczniej skupić się na przetrwaniu.
„… Nieufność wobec „demokratycznych sojuszników” przebija w rozmowach ze wszystkimi przedstawicielami opozycji. W ustach polityków SLD słowa „krętacz” i „oszust” określające Schetynę są jednymi z łagodniejszych. Oczywiście perspektywa przejęcia władzy każe o takich animozjach zapomnieć i można sobie wyobrazić wielką koalicję KO-Lewica-PSL. Ale na razie to scenariusz z gatunku political fiction. Partie opozycyjne grają raczej na małe sukcesy – przetrwanie, przekroczenie progu wyborczego, minimalizowanie strat. To ostatnie najlepiej widać w PO, którą w przypadku niewielkiej przewagi nad Lewicą czeka zapewne wstrząs. To formacja już radykalnie inna od tej, która zwyciężała w 2007 r. – programowo, światopoglądowo i personalnie. Czy w tym ostatnim obszarze zajdą zasadnicze zmiany w czasie grudniowych wyborów przewodniczącego? Jeśli Schetyna do tego dopuści, oznaczać to będzie jego koniec w wielkiej polityce. Jego celem jest więc utrzymanie partii. I temu ma służyć wist z Kidawą-Błońską, zaprezentowany na ostatniej prostej, wbrew wszystkiemu, co wcześniej mówił przewodniczący PO.
Do jesiennych wyborów parlamentarnych zostało kilka tygodni. PiS przedstawia solidny program wyborczy. Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym Jackowi i Michałowi Karnowskim podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy („Odrodzony naród znów pokaże swoją siłę”) zauważa, że zbliżamy się do najważniejszej decyzji wyborczej ostatnich lat:
– […] to najważniejsza kampania wyborcza od upadku komunizmu w Polsce. Dlatego będziemy też Polaków namawiać, żeby żądali od polityków nie sztuczek, ale merytorycznej, twardej debaty o faktach, o programie, o dokonaniach, o pomysłach na Polskę. Żeby wyborcy odrzucili to, co prezes Jarosław Kaczyński nazwał niedawno „robieniem fikołków” w celu odwrócenia uwagi od naprawdę ważnych spraw i wyzwań. 150 lat temu Abraham Lincoln ukuł słynny slogan: „Nie zmienia się koni w trakcie przeprawy przez rzekę”. A Polska? Czy nie przeprawiamy się właśnie przez rzekę? Czy nie jesteśmy właśnie w połowie drogi? Na jednym brzegu, za plecami, zostawiliśmy bezrobocie, brak wsparcia dla rodzin, deficyt, wysokie podatki. Na drugim brzegu czekają na przedsiębiorców dobre warunki do rozwoju, a na rodziny, młodych i seniorów – szansa, aby żyć na coraz lepszym poziomie. Co przez 30 lat neoliberałowie robili nad tą rzeką? Rozstawili leżaki, opalali się, moczyli nogi przy brzegu i od czasu do czasu rozpalali grilla. […] Spotykam się z tysiącami Polaków i wiem, że nasi sympatycy rozumieją stawkę tych wyborów. Widzą cywilizacyjny, historyczny wybór stojący przed Polakami: albo kierunek modernizacji i wzmacniania Polski, europejskość w konkrecie, a nie w szaleństwach ideologicznych, przy jednoczesnym poszanowaniu naszej tradycji i narodowego dziedzictwa, albo to, co było, plus duża doza jakiegoś pragnienia reedukacji Polaków, przemiany ich na siłę. To jest też wybór pomiędzy dobrymi gospodarzami, którzy umieli wprowadzić ważne dla milionów rodzin programy prorodzinne i społeczne i jednocześnie przedstawić na przyszły rok zrównoważony budżet, a tymi, którzy nie zauważyli, precyzyjniej mówiąc, nie chcieli zauważyć, że setki miliardów złotych przeciekają im przez palce.
W artykule „Ekologia selektywna” Konrad Kołodziejski komentuje awarię warszawskiego kolektora, który odprowadza ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni Czajka. Podkreśla, że sprawa nabrała politycznego wymiaru. Chociaż do wody w ciągu tygodnia dostało się 1,5 mln m sześc. zanieczyszczeń, to zdaniem autora trudno znaleźć niezależną organizację ekologiczną, która nie byłaby uwikłana w spór polityczny i mogłaby autorytatywnie naświetlić sprawę. Ekologowie bowiem, w zdecydowanej większości, tak bardzo nienawidzą PiS, że gotowi są udawać, że nic w tej sprawie nie śmierdzi. Zupełnie inaczej byłoby, gdyby Warszawą rządziła prawica. Wtedy moglibyśmy się spodziewać masowych protestów na Nowogrodzkiej, wieszania banerów ze zdjęciami martwych ryb i zdechłych szczurów wyłowionych z rzeki, fotografii Mai Ostaszewskiej na Facebooku protestującej z kartką w ręku przeciwko zabijaniu karpi w Wiśle oraz lawiny skarg wysyłanych do Komisji Europejskiej.
W tekście autor przytoczył niepokojące dane od Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”, według których stężenie fosforu i azotu – dwóch substancji powodujących największe skażenie – wzrosło (…) odpowiednio; 18 i dziewięciokrotnie. Według prezydenta Trzaskowskiego nie ma mowy o żadnej katastrofie. Zachęca do picia wody z kranu.
Marcin Fijołek w tekście „Wygrana bitwa o pamięć” opisuje olbrzymie zaangażowanie, z jakim polskie władze przygotowały się do wielkich obchodów tragicznej rocznicy. Nasz kraj na tę okoliczność odwiedziło około 40 delegacji z całego świata. W ostatniej chwili swój przyjazd odwołał Donald Trump, z powodu zagrożenia huraganem Dorian. Zastąpił go wiceprezydent USA Mike Pence, który chwalił polski heroizm.
Bardzo doniosłe i mocne przemówienia wygłosili prezydent Andrzej Duda oraz prezydent Niemiec Walter Steinmeier. W słowach głowy polskiego państwa wybrzmiały wszystkie najważniejsze wątki związane z tą tak dramatyczną dla Polski datą – prezydent wyliczył wiele faktów z historii Polski, ale nie zapomniał też o przestrogach dotyczących rzeczywistości geopolitycznej AD2019. W tym ostatnim wątku Andrzej Duda w wyraźny sposób nawiązał do Lecha Kaczyńskiego, ostrzegając przed dzisiejszymi wojnami i rosyjskim neoimperialnym agresorem. „To wielka lekcja dla nas jako przywódców Europy i świata, którzy są członkami UE i NATO. Przymykanie oczu nie jest receptą na pokój. To prosty sposób na to, by dać przyzwolenie na kolejne ataki” – podkreślał Duda. Walter Steinmeier przemawiał w języku polskim i jasno wskazywał na winę swojego państwa oraz narodu za dramat roku 1939. Prosił również o przebaczenie.
Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej w rozmowie z Dorotą Łosiewicz („Opozycja chciałaby strajku w każdej dziedzinie”) ustosunkowuje się do opinii Rafała Trzaskowskiego, który twierdzi, że w samej stolicy brakuje ok. 4 tys. nauczycieli. Ta liczba jest wzięta z kosmosu – odpowiada Piontkowski. Z jego wyliczeń na podstawie danych od mazowieckiego kuratora oświaty wynika, że jest to kwota znacznie mniejsza, oscylująca w granicach 700 etatów. Minister nie zgadza się również z twierdzeniem, że zarobki nauczycieli w całej Polsce są bardzo niskie. Zależy, z której części Polski patrzymy. Niedawno byłem w Świętokrzyskiem. Usłyszałem, że niektórzy nauczyciele boją się przyznać sąsiadom, ile zarabiają, bo w porównaniu z płacami tychże te zarobki są wysokie. (…) Jeżeli w Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku poziom życia i poziom zarobków są wyższe niż w mniejszych miejscowościach, to w tej sytuacji włodarze tych miast powinni się zastanowić, czy nie warto wprowadzić dodatku, który zachęci do pracy w tym zawodzie. W tej kwestii zdaniem Piontkowskiego samorządy mają pole do popisu.
Minister zauważa, że rząd PiS-u zagwarantował nauczycielom najwyższą podwyżkę, jaką kiedykolwiek otrzymali w ciągu jednego roku. Przypomniał o porozumieniu podpisanym z „Solidarnością”. Polityk zaznaczył, że trzeba się liczyć z realiami budżetowymi. Budżet państwa nie ma luźnych kilku miliardów.
Minister edukacji narodowej nie sądzi również, że grozi nam olbrzymia fala protestów nauczycieli. Dziś szefowi ZNP będzie znacznie trudniej przekonać nauczycieli do strajku niż wiosną. Po strajku wśród nauczycieli panuje napięta atmosfera, jest odczucie rozczarowania. Wiele samorządów wbrew wcześniejszym zapewnieniom żadnych dodatkowych pieniędzy na wynagrodzenia nie przeznaczyło. Mam nadzieję, że nauczyciele dostrzegą także znaczne podwyższenie zarobków i ofertę dalszych rozmów.
W najnowszym numerze „Sieci” także specjalny krajoznawczy dodatek „Nowa sieć polskich muzeów”. W tygodniku przeczytać można również komentarze bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Jerzego Jachowicza, Wiktora Świetlika, Aleksandra Nalaskowskiego, Witolda Gadowskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Krzysztofa Feusette, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego czy Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 9 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl