W "Sieci": Stawka większa niż pałac
To wynik wyborów prezydenckich określi, czy Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło nadal rządzić. Gdyby Andrzej Duda przegrał, mogłoby to oznaczać schyłek partii Jarosława Kaczyńskiego. W PiS jest tego świadomość, tym bardziej że nieoficjalny wyścig do pałacu rozpoczął się już na dobre. Obóz dobrej zmiany traktuje go niemalże jak grę o życie – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Dziennikarze podejmują temat przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Mimo iż oficjalnie kampania się jeszcze nie zaczęła, to wyścig o fotel prezydencki już trwa. Przejęcie Senatu przez opozycję sprawia, że elekcja prezydencka nabiera jeszcze większego znaczenia. Ta kampania będzie ostra i wyniszczająca, najpierw o to, by dostać się do drugiej tury. Wszystko wskazuje, że w tej konkurencji będzie się liczyło tylko troje kandydatów – zauważają.
Pyza i Wikło wskazują jasno, że Andrzej Duda w tym wyścigu jest zdecydowanym faworytem. To, że PiS będzie reprezentował Andrzej Duda, wydaje się jasne po kilku publicznych deklaracjach Jarosława Kaczyńskiego i po liście, który wysłał już po wygranych wyborach do swoich posłów. „Reelekcja prezydenta Andrzeja Dudy, który jest naturalnym kandydatem dla pragnących lepszego życia, będzie gwarancją budowania zamożnej, sprawiedliwej, solidarnej oraz silnej Rzeczypospolitej” – napisał prezes PiS. Jednak Andrzej Duda będzie się musiał zmierzyć z kandydatami opozycyjnymi. Jeden jest już znany − to Władysław Kosiniak-Kamysz.
Dla PSL to będą pierwsze wybory, w których ich kandydat nie będzie tylko statystą. – Jeśli do drugiej tury wejdą Andrzej Duda i kandydat Koalicji Obywatelskiej, to obecny prezydent ma sprawę posprzątaną i zwycięstwo w kieszeni. Tylko kandydat centrum, Koalicji Polskiej, może zablokować drugą kadencję obecnej głowy państwa. Jeśli dojdzie do drugiej tury bez naszego kandydata, elektorat PSL w 80 proc. Zagłosuje na Andrzeja Dudę, a nie na kandydata KO – przewiduje Marek Sawicki.
Pyza i Wikło zauważają, że przypadku Koalicji Obywatelskiej najczęściej mówi się o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej. Mówi się, że w szranki mieliby stanąć także Radosław Sikorski (deklarował gotowość do startu w mediach społecznościowych) i Bartosz Arłukowicz. Ale gdy ucho przyłoży się gdzie indziej, to dowiadujemy się, że „kwestia kandydatki jest już postanowiona, a zapowiadana debata na zjeździe to byłaby jakaś niepotrzebna szopka” i panowie nie chcą brać w niej udziału.
Dziennikarze tygodnika „Sieci” podkreślają, że wagi najbliższych wyborów prezydenckich nie przeceniają członkowie Prawa i Sprawiedliwości.
– Jest pełna świadomość powagi sytuacji. Potencjalna przegrana w wyborach prezydenckich de facto oznaczałaby brak możliwości rządzenia. Okazuje się, że nie wystarczyło wygrać w wyborach parlamentarnych, trzeba jeszcze zwyciężyć w tej dogrywce – dodaje Arkadiusz Mularczyk z PiS. Jego koleżanka z partii Małgorzata Wassermann uczula: – Gdyby prezydent się zmienił, możliwe byłoby nawet rozwiązanie parlamentu. W naszym obozie mają tego świadomość również osoby, które z prezydentem, powiedzmy, „się nie przyjaźnią”.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 18 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl