W nowym numerze ,,Sieci”: Bezkompromisowi
"Jeszcze nigdy polski rząd nie był tak blisko otrzymania środków z unijnego funduszu odbudowy jak w minioną środę".
Jeszcze nigdy polski rząd nie był tak blisko otrzymania środków z unijnego funduszu odbudowy jak w minioną środę
Dlaczego więc do historycznego porozumienia jeszcze nie doszło? – pytają na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Dziennikarze poruszają kwestię ostatnich wydarzeń związanych ze środkami z unijnego funduszu odbudowy. Zauważają: Jedni mówili o historycznym kompromisie, inni o kapitulacji obozu władzy. Przez chwilę wydawało się, że mimo różnic w koalicji w parlamencie uda się przyjąć dotyczące wymiaru sprawiedliwości rozwiązania wynegocjowane z Komisją Europejską […]. Jednak w całej tej skomplikowanej układance jakby zapomniano o roli prezydenta w procesie legislacyjnym. Ostatecznie został wciśnięty hamulec, zrezygnowano z błyskawicznej pracy Sejmu, a rozpoczęła się kolejna partia szachów w Zjednoczonej Prawicy.
Autorzy zaznaczają, że nadal jednak można mówić o przełomie: Mamy bowiem na stole konkretną propozycję, którą wypracowali nasi negocjatorzy w Brukseli i decyzję głównego ośrodka politycznego: robimy krok w tył w sprawie sądów, by osiągnąć cel wyższy: pozyskać pieniądze, które są Polsce niezbędne. Wyjaśniają również: Powodem zdjęcia ustawy z porządku obrad Sejmu było oświadczenie prezydenta, który wysłał jasny sygnał, że nie zamierza podpisać nowelizacji w zaproponowanym kształcie […]. Wątpliwości prezydenta musiały wzbudzić przede wszystkim dwa punkty wynegocjowanego z Brukselą porozumienia. Pytanie o zgodność z konstytucją pojawia się przy kwestii przeniesienia spraw dyscyplinarnych i testu niezależności sędziego do NSA […]. W obecnym sporze można zauważyć także warstwę ambicjonalną.
Pyza i Wikło tłumaczą, że prezydent powiedział, że projekt ustawy nie był z nim konsultowany, natomiast przedstawiciele rządu zapewniali, że konsultacje się odbyły. Przytaczają słowa ministra ds. UE, Szymona Szynkowskiego vel Sęka: „Prezydent nie czuł się wystarczająco konsultowany. Przyjmuję z pokorą stanowisko prezydenta. Zaangażuję się w to, by prezydent dysponował wszelkimi szczegółowymi informacjami w trakcie prac parlamentarnych. Jeżeli będzie życzył sobie informacji z procesu negocjacyjnego, jestem do pełnej dyspozycji”. Cytują także wypowiedź Andrzeja Dudy: „Apeluję do parlamentu, by spokojnie i konstruktywnie nad tym pracować. Wszystkim zależy na tym, by środki z KPO trafiły do Polski, ale pamiętajmy, że fundamentalne jest zapewnienie praworządności. W pracach w Sejmie i Senacie będą brali udział moi przedstawiciele”.
Autorzy opisują też reakcje opozycji: Donald Tusk uznał, że zbliżający się kompromis to jego zasługa. Ale nie był to głos ulgi, wręcz przeciwnie. Bo akurat ten polityk doskonale rozumie, że gdyby jakiekolwiek pieniądze z KPO popłynęły do naszego kraju (choćby tylko pierwsza transza), to nie tylko pomogłoby to budżetowi (czyli rządowi), ale przede wszystkim załamałoby narrację o wychodzącej z Europy i marginalizowanej Polsce.
Pyza i Wikło wskazują, że nad całą sprawą… unosi się kwestia zasadnicza – pieniądze, bez których będzie kłopot z realizacją wszystkich planowanych wydatków budżetowych, zwłaszcza w roku wyborczym. W podsumowaniu stwierdzają: Pragmatyzm wskazywałby więc na konieczność dogadania się. Dodatkowo działa presja czasu, bo przecież od przyjęcia ustaw, przez wypełnienie wszystkich unijnych procedur, do wypłaty pierwszych pieniędzy minie kilka miesięcy. A obóz władzy nie może sobie pozwolić, by nierozwiązana kwestia brukselskich pieniędzy stała się jednym z głównych tematów kampanii.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Kolejny, noworoczny numer tygodnika „Sieci” już we wtorek 27 grudnia br.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.