Tusk „zafundował” Polakom zmiany w OFE
Wczorajszy dzień ochrzczony już przez media „czarnym czwartkiem” czy też „rzezią giełdową”, doprowadził do spadków na giełdzie WIG-u-20 aż o 4,6%, a akcji niektórych banków na poziomie bliskim 10%.
Dzień wcześniej w środę WIG-20 spadł o blisko 2,5% i znowu najbardziej ucierpiały spółki z sektora finansowego a więc banki i firmy ubezpieczeniowe.
Niestety wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec spadków, a niektórzy analitycy rynkowi twierdzą, że spółki sektora finansowego mogą zostać przecenione w najbliższym czasie wręcz o 30-40%.
Wszystko to zostało spowodowane środową konferencja prasową premiera Tuska i ministrów Rostowskiego i Kosiniaka-Kamysza, którzy zaprezentowali pomysły rządu na tzw. reformę OFE.
2. Przypomnijmy tylko, że te najważniejsze propozycje rządowe są podyktowane głównie potrzebami zasypania pogłębiającej się dziury w systemie finansów publicznych.
Najbardziej znaczącą w sensie finansowym, jest ta o umorzeniu 120 mld zł obligacji skarbu państwa (wartość obligacji w aktywach OFE na dzień 31 grudnia 2012 roku), ponieważ przynajmniej na papierze pozwoli to na redukcję naszego długu publicznego o 8 pkt procentowych, a więc na około 50% PKB wg. metody unijnej i 47% wg metodologii krajowej.
Kolejna także mająca duży wpływ na finanse publiczne, to przejęcie przez ZUS z OFE środków wszystkich tych ubezpieczonych, którzy w ciągu najbliższych 10 lat przejdą na emeryturę.
Według szacunków na rachunkach takich ubezpieczonych w OFE znajduje się około 46 mld zł (a dokładnie papiery wartościowe takiej wartości na koniec 2012 roku), przy czym już w pierwszym roku minister finansów przejąłby przynajmniej 20 mld zł, ponieważ byłyby to skumulowane środki kilku roczników ubezpieczonych, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało mniej niż 10 lat.
3. Kolejne ważne rozwiązanie to wprowadzenie dobrowolności przynależności do OFE, dotychczasowi ubezpieczeni będą mieli 3 miesiące od dnia wejścia w życie ustawy (najprawdopodobniej od 1 stycznia 2014 roku), na podjęcie decyzji czy chcą pozostać w określonym OFE.
Przy czym wszyscy ci, którzy z jakiś powodów nie określiliby się w tej sprawie na piśmie, automatycznie przeniesieni zostaliby do ZUS i przyjęcie takie rozwiązania oznacza, że zdecydowana większość dotychczas ubezpieczonych w OFE, znajdzie się w zasobach państwowego ubezpieczyciela.
Składka tych, którzy zostaliby w OFE, została ustalona w wysokości 2,92% (obecnie 2,8%) wynagrodzenia, przy czym środki te mogłyby być inwestowane tylko w akcje firm giełdowych, a prawdopodobnie także w obligacje korporacyjne i samorządowe.
Wreszcie o połowę mają być obniżone opłaty pobierane przez OFE od ubezpieczonych, zarówno te od pobranej składki jaki te za zarządzanie powierzonymi środkami finansowymi.
4. Tusk i Rostowski zakładali, że mimo drastyczności przedstawionych przez nich rozwiązań dotyczących OFE (tzw. rynki spodziewały się łagodnej wersji jednej z trzech przedstawionych w lipcu propozycji rządu, a otrzymały połączoną wersję pierwszego i drugiego wariantu), jednak istniejąca osłona medialna, ochroni tę ekipę przed powszechną krytyką.
Tak się jednak nie stało, w mediach nawet tych przychylnych rządowi, dominują ataki na pomysły rządowe, a szczególnie na ten, że po umorzeniu obligacji będących w zasobach OFE, tych którzy zostaną w Funduszach, skazuje się tylko i wyłącznie na grę na giełdzie o swoją przyszła emeryturę.
Żaden kapitałowy system emerytalny na świecie nie proponuje tak absurdalnych rozwiązań dla ubezpieczonych, więc wszystko wskazuje na to, że propozycje, które zostały przedstawione przez rząd, sporządzono na kolanie i tylko pod potrzeby budżetu i szerzej systemu finansów publicznych.
Interesy ubezpieczonych, którzy pozostaną w OFE zostały więc wstawione na nieprawdopodobne ryzyko ale kto by w Platformie i PSL-u ich losem się przejmował.
Tusk „zafundował” więc Polakom głodowe emerytury (oszczędzanie w ZUS-ie i OFE przy składce odprowadzanej nieprzerwanie przez 35 lat od miesięcznego wynagrodzenia na poziomie około 2,5 tys. zł będzie dawało ubezpieczonemu minimalną emeryturę obecnie na poziomie około 800 zł) i jeszcze proponuje grę na giełdzie o część tych „nędznych” pieniędzy.
Można powiedzieć, co tu się dziwić, ta propozycja emerytalna to kwintesencja rządów Tuska ale wydaje się całkiem prawdopodobne, że może on za nią zapłacić utratą większości w Sejmie, a w konsekwencji także utratą władzy.
Zbigniew Kuźmiuk