Trzecie pokolenie AK jest silne
Czego boi się establishment?
Trzecie pokolenie AK wygra z trzecim pokoleniem UB
— mówi w wywiadzie dla tygodnika „wSieci” Tadeusz Płużański.
W rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi odsłania kulisy prac na „Łączce” oraz trudnośCI, z jakimi musiała zetknąć się w ostatnim czasie ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka.
Doszło do ingerencji policji i prokuratury powszechnej w pracę naukowców. Zanegowano wiedzę i wieloletni dorobek specjalistów, sugerując, że ekshumowane szczątki nie należą do ofiar reżimu stalinowskiego. Czyli co? Może pochodzą z epoki kamienia łupanego? Albo ktoś wpadł na barbarzyński pomysł, aby wykopać ostatnio zmarłe osoby pod groby z lat 60., 70.? Może zrobił to zespół prof. Szwagrzyka? Bo przecież nie może być tak – jak mówił członek kolegium IPN prof. Friszke – że „ktoś sobie wchodzi na cmentarz i robi jakieś wykopki”. Widziałem, jakim szokiem było dla naukowców wejście policji i „aresztowanie” trumienek. Wszyscy płakaliśmy. Nawet niezwiązani ze Szwagrzykiem archeolodzy mówią, że takie odebranie sprawy nie ma precedensu
— opowiada.
Jego zdaniem prace archeologiczne mające upamiętnić polskich bohaterów to TEST dla Instytutu Pamięci Narodowej. Także dlatego, że sporo zmienia się w samym społeczeństwie:
W dorosłość wchodzi nowe pokolenie, które chce historii, które chce Polsk. I tego boi się establishment
— przekonuje Płużański.
W jego opinii w IPN wymierzone są naciski, które mają wywrzeć presję, by skala prac przy „Łączce” nie była tak duża:
Przestraszono się efektu kuli śnieżnej. Bo przecież dziś, inaczej niż jeszcze dwa lata temu, CAła patriotyczna Polska wie, co to jest „Łączka”. I ta wiedza przebija się także do „lemingów”. Władze tego społecznego entuzjazmu, tej zmiany śmiertelnie się boją. A kto mówi „STOP”? Resortowe dzieci, które bronią pamięci swoich resortowych rodziców instalujących i utrwalających komunizm, co polegało na wyrznięciu przedwojennej polskiej inteligencji
— ocenia.
Płużański tłumaczy, że szansą na przełom w tej sprawie jest zmiana polityczna.
Dziś wygląda na to, że wyjście z impasu może potrwać długo. Chyba że wcześniej zmieni się władza. Zmiana polityczna jest bodaj ostatnią szansą na to, aby polskie instytucje, aby wszyscy Polacy wysiedli na przystanku „niepodległość”. Szansa, że zniknie homo sovieticus. Że zniknie strach, również w IPN
— kończy.
Całość wywiadu na łamach „wSieci”. Polecamy!