Tak ukraść show Tuskowi to trzeba umieć
Szykowana miesiącami konwencja Platformy, hektolitry wazeliny wylane, Ferdek Kiepski i ten starszy pan reklamujący Biedronkę obecni. Szalik przekazany Ewie Kopacz (historykowi Tuskowi stawały w oczach sceny ze Zjazdu w Gnieźnie), transmisja na żywo.
I co? Wystarczyły bilet w tanich liniach, flaszka wódki i cały ten misterny plan poszedł… No nieważne dokąd poszedł, grunt, że calutkie „Fakty po Faktach” poświęcono Hofmanowi et consortes.
Oczywiście Rogacki, czy tak zwany „młody Kamiński” też byliby dla mediów pożywką, ale Hofman, pisowski rzecznik, to jest dopiero gruba ryba. Wreszcie można się na nim odegrać i media robią to z uciechą. Swoją drogą mianować na rzecznika partii kogoś znienawidzonego przez dziennikarzy i nieustannie sprawiającego PiS kłopoty (ostentacyjny luksus, dziwne pożyczki od kolegi z biznesu, Elbląg, chwalenie się przyrodzeniem) to średni koncept, ale w końcu Prezes jest nieomylny, więc pewnie to ja się nie znam.
Teraz jednak Hofman (którego nawet zacząłem lubić) przegiął i Kaczyński się wściekł. A nie powinien, bo przecież sam bardzo chciał te wybory przegrać. Teraz zapewne uda mu się tego dokonać, lecz wszystko zwali się na Hofmana i sprawa załatwiona.
A co dalej z 34-letnim rzecznikiem? Spoko, to też da się załatwić. Oto moje rady:
Poniedziałek - sam występuje z PiS. Krótki komunikat prasowy.
Wtorek – idzie z żoną i dziećmi w prezydenckim marszu z okazji Dnia Niepodległości. Nagabywany przez dziennikarzy mówi, że przyszedł prywatnie, jako polski patriota, pora przestać dzielić, czas łączyć, takie tam.
Środa – konferencja. Przeprosiny i wyjaśnienie:
Padłem ofiarą porachunków partyjnych wewnątrz PiS. To efekt manipulacji przez – przykro to powiedzieć – osoby z otoczenia prezesa Kaczyńskiego i przez niego inspirowane.
Czwartek – Niedziela – medialny festiwal Hofmana.
Poniedziałek – wywiad w „Newsweeku” i wieczorny program u Lisa: jestem młody, może zbyt gorąca głowa, każdy kto nigdy nie wypił kieliszka, niech pierwszy rzuci we mnie immunitetem. A Kaczyński przegra kolejne wybory, cała partia to dom starców zainteresowanych tylko dotrwaniem na sejmowej pensji do emerytury. Oto między nami poszło. Ja chciałem wygrać, próbowałem odsuwać Macierewicza i Pawłowicz, ale się nie udało.
Piątek 21 listopada – okładka „Faktu”: „Tak się bawi Hofman. Zdjęcia”. Na fotografiach Hofman pije whisky z Michałem Kamińskim i Kazimierzem Marcinkiewiczem.
Adwent – Hofman ślubuje abstynencję. Widziano go z rodziną na Jasnej Górze.
Wiosna 2015 – młody, sympatyczny, dowcipny, czyli TVN 24 co drugi dzień odkrywa nową twarz Adama Hofmana. Zaczął uprawiać jogging, lekcji udzielił mu sam Tomasz Lis.
Czerwiec 2015 – PiS nie daje mi wyboru, choć jestem człowiekiem prawicy, to będę musiał zagłosować na Bronisława Komorowskiego albo zostać w domu.
Październik 2015 – Hofman kandyduje skąd chce.
Drodzy państwo, nie żegnajcie się tak szybko z Adamem Hofmanem. On się nigdzie nie wybiera.
Robert Mazurek