Szumowski w "Sieci": Czeka nas walka
"Nigdy nie będzie już tak, jak było. To pierwsza tak wielka epidemia od 100 lat".
Nigdy nie będzie już tak, jak było. To pierwsza tak wielka epidemia od 100 lat. Ona zostanie w naszej świadomości. Zmienią się nawyki, zachowania. Ale jak dokładnie będzie wyglądało życie po koronawirusie, trudno dziś przewidzieć − z prof. Łukaszem Szumowskim, ministrem zdrowia, na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”, rozmawia Dorota Łosiewicz.
Dorota Łosiewicz rozmawia z prof. Łukaszem Szumowskim na temat aktualnej sytuacji związanej z epidemią koronawirusa. Minister zdrowia odpowiada na podstawowe pytanie, czy Polska sobie poradzi: "Czeka nas poważna walka. Wyjście z niej zwycięsko będzie wymagało ogromnego wysiłku. Także od pojedynczych obywateli, dla których wprowadzane restrykcje i obostrzenia mające zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa są bardzo dotkliwe. Finansowe i gospodarcze skutki dla wszystkich będą mocno odczuwalne. Wiem, że mamy mnóstwo ludzkich dramatów, zwłaszcza wśród osób, które pracowały na tzw. umowach śmieciowych i z dnia na dzień pozostały bez dochodu. Ogromny pakiet ekonomiczny, który zapowiedział premier, ma pomóc, ale nie jesteśmy w stanie zniwelować wszystkich skutków pandemii".
Prof. Szumowski wskazuje, że… "czarny scenariusz realizuje się we Włoszech, a także już poniekąd w Hiszpanii. I taki scenariusz może niestety dotknąć każdy kraj […]. Śmiertelność u osób starszych wynosi 10 proc. To znaczy tyle, że nasi rodzice, nasi dziadkowie są bardzo zagrożeni i naszą rolą jest otoczenie ich opieką poprzez izolację. […] Robimy wszystko, żeby wyhamować rozprzestrzenianie się wirusa. Temu służą wszystkie nasze [rządu] dotychczasowe działania".
Minister zdrowia wyjaśnia też, na jakiej zasadzie działają testy, które wykrywają koronawirusa: "Każdy test – i ten tzw. szybki, czyli immunoenzymatyczny, i ten genetyczny– można zrobić najwcześniej po tygodniu od kontaktu z osobą zakażoną. Genetyczne są znacznie dokładniejsze, bo wyłapują bezpośrednio wirusa. Testy szybkie, czyli te wykrywające przeciwciała, mogą być bardzo złudne, ponieważ organizm może nie wytworzyć przeciwciał lub wytworzył niewystarczającą ich ilość. Wynik będzie wtedy ujemny, a mimo to osoba może być zakażona".
Łukasz Szumowski wskazuje również, jakie są według niego przyczyny niepodejmowania skutecznych działań przez inne kraje: "Myślę, że niechęć do wprowadzania restrykcji jest wynikiem obaw polityków związanych z ceną radykalnych działań, jakie my podjęliśmy. Długo rozmawialiśmy z premierem, prezydentem, kolegami z rządu i wspólnie doszliśmy do wniosku, że wyżej cenimy życie i zdrowie ludzkie niż wyniki gospodarcze. Poniesiemy koszty gospodarcze, ale ratujemy ludzi".
Minister zdrowia opisuje też, jak wygląda pomoc Unii Europejskiej: "Słyszymy o miliardach dla Polski na walkę z koronawirusem, ale to nie są wcale dodatkowe pieniądze, tylko to jest zgoda na wykorzystanie w inny sposób przyznanych już pieniędzy. Unia nie przeznaczyła żadnych dodatkowych środków na walkę z epidemią, jedynie uelastyczniła możliwości wydawania środków. Największe pieniądze idą z budżetu państwa".
Prof. Szumowski podkreśla też znaczenie społecznej odpowiedzialności: Najlepszą ochroną dla lekarzy będzie wysoka świadomość pacjentów […]. W Polakach jest coraz większa odpowiedzialność i świadomość, że wszystko zależy od nas samych. […]bądźmy odpowiedzialni za siebie i innych! Potrzebujemy powagi i odpowiedzialności wszystkich Polaków. Jeżeli chcemy spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa, to odpowiedzialne zachowanie, pozostanie w domu, może uratować życie innym, zapewne słabszym od nas, starym i schorowanym. My musimy zatrzymać gwałtowną falę chorych przybywających do szpitali".