Skwieciński: Czy Putin pomoże Ukrainie wymienić elity?
- Kreml gra ostro. Czy nie pogodzi się z „ostatecznym końcem Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej”? - pyta na łamach najnowszego numeru tygodnika "wSieci", nawiązując do słów rosyjskiego politologa i publicysty Fiodora Łukianowa, który kijowski przewrót określił właśnie mianem końca USRR.
Łukianow uważa, że powstała bowiem w 1991 r. niepodległa Ukraina była de facto kontynuacją radzieckiej Ukrainy. Elity USRR w naturalny sposób stały się elitami niepodległej Ukrainy, instytucje zachowały pełną ciągłość i państwo zachowało wiele cech dawnej republiki związkowej. Dopiero zwycięstwo Majdanu miało zdaniem Łukianowa dać kres tej postradzieckiej Ukrainie. Skwieciński w dużej części zgadza się z rosyjskim publicystą, ale widzi też sporo luk w jego analizie.
- Ma rację, bo element zerwania, czy mówiąc ostrożniej: wola zerwania ciągłości z państwem, które powstało nad Dnieprem w 1991 r., jest tam obecnie bardzo widoczna. Świadczy o tym (...) nie tylko rozlewająca się po całym kraju fala zmieniania przestrzeni symbolicznej: burzenie pomników Lenina, a także niekomunistycznych, lecz rosyjskich, jak np. feldmarszałka Kutuzowa, likwidacja radzieckich herbów ZSRR na stacjach kijowskiego metra, strącenie czerwonych gwiazd z gmachu parlamentu. ale też to, że Majdan nawet teraz nie rozwiązuje się i ma trwać co najmniej do wyborów 25 maja, żeby przypilnować dokończenia rewolucji - wymienia publicysta "wSieci".
- To wszystko plus jeszcze kilka innych decyzji personalnych pokazuje, że rzeczywiście można twierdzić, iż Łukianow ma rację, że na Ukrainie nastąpił przełom i pępowina łącząca ją z dawną Ukraińską Republiką Radziecką została zerwana. Sęk w tym, że raczej tylko naderwana, zaś najbliższe miesiące pokażą jak bardzo - kontruje opinie Łukianowa publicysta z "wSieci". I wskazuje:
- Jednocześnie bowiem ster rządów wydaje się mocno chwytać stara klasa polityczna – w nowym aparacie władzy dominują ludzie partii Tymoszenko – Batkiwszczyny. Również wielu liderów ugrupowania Witalija Kliczki to osoby należące do dotychczasowej elity władzy.
i dalej:
- O ile więc nawet w Polsce globalna wymiana elit okazała się przedsięwzięciem nad wyraz trudnym i uwieńczonym jedynie częściowym powodzeniem, o tyle na Ukrainie byłoby to jeszcze trudniejsze i możliwe w jeszcze mniejszej mierze.
A, paradoksalnie, pomóc w tej sytuacji może.... Putin
- Gdyby bowiem Moskwa pogodziła się z tym, co stało się nad Dnieprem, wariant przynajmniej częściowej petryfi kacji sytuacji na Ukrainie, zdecydowanej przewagi starych elit i zachowania silnych elementów ciągłości państwowej z USRR byłby bardzo prawdopodobny. Ale zupełnie inaczej może być, jeśli Kreml wybierze politykę odwrotną. Politykę albo otwartej agresji, albo agresji pełzającej, eskalowania napięcia na Ukrainie i wokół jej granic - pisze w tygodniku "wSieci" Piotr Skwieciński.
Szczegóły w tygodniku "wSieci".
Zobacz także:
- ROKITA: „Nowy” sąsiad Polski?
- „To był zwykły mord”