„Sieci”: Wyścig tarczy z mieczem
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” o nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, sprzątaniu po „reformach Kozieja”, budowaniu polskiej cyberarmii i niebezpiecznym zalewie cudzoziemców z Pawłem Solochem, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, rozmawiają Marek Pyza i Marcin Wikło.
Jednym z najważniejszych tematów dla polskiego rządu staje się obecnie reforma wojska. Paweł Soloch wskazuje, że do 2014 roku armia polska nie była traktowana jako priorytet działań ekipy rządzącej. Na pytanie o profesjonalizację wojska przeprowadzoną przez Tuska, Soloch wyjaśnia:
– Cała reforma Tuska nazywana szumnie„profesjonalizacją armii” byław istocie redukcją sił zbrojnych, i toprzeprowadzoną w błyskawicznymtempie. Francuzi czy Niemcy zakładali,że zrobią to u siebie w ok. 10 lat,nam to zajęło niespełna dwa lata. Chodziłoo to, by zredukować liczebnośćwojska i związane z tym koszty orazprzed wyborami znieść obowiązkowypobór. I na tym koniec profesjonalizacji,armię pozostawiono samą sobie.Przeciwni temu byli prezydent LechKaczyński i kierowane przez WładysławaStasiaka BBN. W 2014 r., kiedycałość rządów należała do PO, już niebyło ośrodka, który mógłby przeprowadzićkrytyczną analizę, i reformadowodzenia w kręgach rządowychprzeszła prawie niezauważona, niebyło wokół niej dyskusji.
Pierwszą kwestią, jaką podjęto w reformie armii jest problem przywrócenia właściwej hierarchii.
– Drugi etap SKiD to okres dalszyniż horyzont wyborczy. Planujemyodtworzenie dowództw wojsk lądowych,powietrznych, marynarkiwojennej i sił specjalnych oraz utworzeniedowództwa połączonego,odpowiedzialnego za prowadzenieoperacji wojskowych i podporządkowanieszefowi sztabu WOT, po osiągnięciuprzez nie zdolności do działania.Liczę oczywiście na zachowaniewładzy przez obecny obóz, ale akuratw kwestii dowodzenia armią przydałbysię szerszy konsens z opozycją.Może zbyt rzadko to wybrzmiewa, alewszystkie siły polityczne zgadzają sięnp. co do głównego – czyli wschodniego– kierunku zagrożenia. Niktnie ma też wątpliwości, że gwarantemnaszego bezpieczeństwa jest NATO,a główną rolę w Sojuszu odgrywająAmerykanie. Być może dlatego mamwrażenie, i to mnie cieszy, że obecnazmiana, czyli „mały SKiD”, nie jestkontestowana przez żadną z siłpolitycznych– wskazuje Soloch.
Jedną z kluczowych kwestii jest także odpowiednie wzmocnienie obrony cywilnej kraju. O planie realizacji tego zadania, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego opowiada w sposób precyzyjny:
– W naszych rekomendacjach do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego postulujemy ustawę, która kompleksowo ureguluje problematykę Obrony Cywilnej i ochrony ludności. W świetle tego, co się działo i dzieje na Ukrainie, przywiązujemy wagę do wspierania organizacji proobronnych, budujemy WOT. Natomiast obrona cywilna jest obszarem zaniedbanym. Szczególnie w miastach. A to duże skupiska ludzkie są szczególnie narażone na skutki katastrof czy agresji. Często zachwycamy się doniesieniami o dzielnych kilkulatkach, które były w stanie zadzwonić na numer 112 i wezwać pomoc, gdy rodzicom coś się stało. W niemieckich czy skandynawskich przedszkolach jest to normalny element edukacji, dzieci uczą się rozmawiać z policjantem, strażakiem czy dyspozytorem pogotowia ratunkowego. To powinien być element edukacji, do którego przywiązujemy szczególną wagę. Idąc dalej, myślę, że w dużych miastach znalazłoby się wystarczająco wielu wolontariuszy, którzy po przeszkoleniu mogliby funkcjonować w systemie obrony cywilnej i ochrony ludności, czyli spełniać taką funkcję, jaką w małych miejscowościach w razie kryzysu pełnią wolontariusze skupieni w Ochotniczej Straży Pożarnej.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 7 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.