"Sieci": Wszystkie wojny Schetyny
Wszystkie frakcje i grono delfinów w PO zdają sobie sprawę, że partia znajduje się obecnie w okresie „wielkiej smuty” – pisze na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Stanisław Janecki.
Autor artykułu pisze, w jak ciężkiej sytuacji, przez wewnętrzne konflikty, znajduje się Platforma Obywatelska oraz jej przewodniczący Grzegorz Schetyna.
Tylko pozornie zaproszenie Elżbiety Bieńkowskiej i Radosława Sikorskiego na Radę Krajową Platformy Obywatelskiej (24 lutego 2018 r.) było zaskoczeniem. Tym bardziej że komisarz Bieńkowska była jednoznacznie przypisywana do frakcji Donalda Tuska, a Sikorski naraził się Grzegorzowi Schetynie, nazywając go w restauracji Amber Room członkiem „żulii lwowskiej”, człowiekiem „ograniczonym, którego górny pułap możliwości to szefowanie MSWiA”. Co innego jednak urazy i dawne podziały, a co innego pilna potrzeba wzmocnienia się w związku z walkami frakcyjnymi, które rozsadzają PO od wewnątrz. A po wyrzuceniu z partii Stefana Niesiołowskiego, Michała Kamińskiego, Jacka Protasiewicza i Stanisława Huskowskiego przewodniczący Schetyna nie jest już w stanie pacyfikować buntowniczych nastrojów kolejnymi karnymi akcjami. Jest na to po prostu za słaby i zbyt uwikłany w wewnętrzne wojenki oraz konflikty.
Formalnie cała siła PO to obecnie największe polskie miasta i ich prezydenci oraz sejmiki wojewódzkie i ich marszałkowie. Tyle tylko, że nad wieloma z nich krąży „wirus Adamowicza”, czyli perspektywa otwartego buntu.Ważni samorządowcy związani z PO od co najmniej roku uważają, że partia niemająca oparcia we władzy centralnej nie jest im do niczego potrzebna, a wręcz może być balastem. Szczególnie gdy Schetyna i centrala ugrupowania domagają się dzielenia łupami i stanowiskami, a nic w zamian nie oferują. Lokalni liderzy są już na tyle silni, że nie widzą powodu, by dzielić się fruktami i stanowiskami z centralą czy robić miejsce dla ludzi Schetyny w samorządowych spółkach i instytucjach. Od dawna nic wspólnego z PO nie chcą mieć jej byli reprezentanci, tacy jak prezydenci: Wrocławia – Rafał Dutkiewicz, Szczecina – Piotr Krzystek, Gliwic – Zygmunt Frankiewicz, Sopotu – Jacek Karnowski, Opola – Arkadiusz Wiśniewski czy marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. W najbliższych wyborach od PO może się odciąć prezydent Poznania – Jacek Jaśkowiak, Białegostoku – Tadeusz Truskolaski, a odciął się już Paweł Adamowicz, który ma wciąż w partii wielu zwolenników.
Stanisław Janecki dokładnie opisuje, co by się stało, gdyby Platforma Obywatelska przegrała następne wybory samorządowe.
Dla Schetyny testem prawdy będą wybory samorządowe. Jeśli przegra na poziomie sejmików wojewódzkich, a w kilku największych miastach dawni kandydaci Platformy odetną się od tej partii, będzie po obecnym przewodniczącym PO. Nie tylko rzuci mu się go gardła Budka, lecz przede wszystkim frakcja Tuska, inspirowana i zachęcana przez obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej, który wciąż swego dawnego zastępcy szczerze nie cierpi (z wzajemnością). Generalnie można się spodziewać zaprzestania wojen pomiędzy poszczególnymi frakcjami niechętnymi Schetynie i wspólnego ich wystąpienia, by się pozbyć przewodniczącego partii.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 5 marca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.