"Sieci": Wszyscy mieliśmy kontakt z wirusem
Widać, że w krajach, gdzie były obowiązkowe szczepienia przeciw gruźlicy, ludzie chorują lżej na COVID-19 – zapewnia dr Krzysztof Tyburczy, specjalista medycyny ratunkowej i chirurg w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Doktor Tyburczy ma bogate doświadczenie lekarskie, ale opowiada też o tym, jak sam przeszedł poważne problemy zdrowotne. W 2015 roku przeżył udar.
− Miałem wtedy wszystko. Spłacone długi w banku, skończoną specjalizację, trójkę dzieci, na koncie ukończonego Ironmana. I nagle: trach, w jednej chwili wszystko się zmieniło. To było podczas urlopu w Austrii. Zjeżdżałem na nartach i nagle urwał mi się film. (…) Przewieziono mnie do szpitala. Po wykonaniu RTG czaszki i tomografii głowy położono mnie na oddział. Okazało się, że miałem 12-milimetrowego krwiaka – relacjonuje Tyburczy. Opowiada także, jak wiele zawdzięcza wierzę w Boga i modlitwie. − Ksiądz pomógł mi zmówić pokutę, ponieważ plątał mi się język, miałem problem z mówieniem. Przyjąłem też komunię. I poczułem irracjonalny spokój. Zacząłem się modlić. Opisuje także,jak po intensywnej rehabilitacji wrócił do zdrowia i teraz może ratować innych.
Lekarz dokonuje analizy, z której wynika, że pewne czynniki wpływają bezpośrednio na to, jak nasz organizm poradzi sobie z koronawirusem.
− To jest egzamin ze zdrowia, z tego, jak o siebie dbamy. Dlaczego w USA choruje tak wielu młodych, silnych, wysportowanych mężczyzn i kobiet? Okazuje się, że chorowali ci, którzy brali anaboliki. Inna korelacja ma związek ze szczepionką przeciw gruźlicy. Mieszkańcy byłego NRD przechodzą chorobę lżej niż mieszkańcy byłego RFN. Japonia i Tajwan mają obowiązkowe szczepienia przeciw gruźlicy, podobnie jak Polska. W Chinach i USA tej szczepionki nie było. We Włoszech i Hiszpani też nie.
Zdaniem medyka ważnym elementem, który decyduje o kondycji naszego organizmu, jest nasze samopoczucie.
− Lęk przed zarażeniem dodatkowo osłabia organizm i paradoksalnie czyni go bardziej podatnym na chorobę, rujnuje nam odporność. Czasem oddanie wszystkiego Bogu przynosi człowiekowi spokój. Starszym pacjentom czasem zapisuję leki uspokajające, ale wierzącym zalecam różaniec. To przynosi takie ukojenie, że idzie za tym poprawa stanu zdrowia. Łatwiej leczy się człowieka, który się nie boi.
Doktor Krzysztof Tyburczy wspólnie z Dorotą Łosiewicz zastanawiają się także nad tym, czy świat wymyśli szczepionkę przeciwko groźnemu koronawirusowi, która pozwoli nam z optymizmem patrzeć w przyszłość.
− Pytanie, czy szczepionka przeciw COVID-19 będzie bezpieczna i czy wyszczepienie będzie trwałe? A może ta szczepionka była już przed epidemią i ktoś na niej nieźle zarobi? A może ktoś przypadkiem trafi na lek? – dywaguje chirurg.
Więcej na temat pracy lekarza w obliczu pandemii koronawirusa w najnowszym numerze „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 11 maja br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.