"Sieci": Walka o kołtuna
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski przygląda się tzw. pokoleniu lemingów, które uważa się za typowych wyborców lewicy. Ostatnie afery z udziałem celebrytów lewicy pokazują, co naprawdę kryje się pod maską nowoczesności i postępu.
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski przygląda się tzw. pokoleniu lemingów, które uważa się za typowych wyborców lewicy. Ostatnie afery z udziałem celebrytów lewicy pokazują, co naprawdę kryje się pod maską nowoczesności i postępu.
Doniesienia medialne w związku z wpadkami Rafała Trzaskowskiego czy postępowaniem Tomasza Lisa oraz reakcje na artykuł Szymona Jadczaka z Wirtualnej Polski pokazują, że w polskim obozie opozycji może dojść do wewnętrznych porachunków, które wpłyną na jej ostateczny kształt.
Trzeba mieć bowiem na uwadze, że nie chodzi tu tylko o środowiskowe czy polityczne przepychanki w obozie antypisowskim, ale też o to, jaki w gruncie rzeczy ten obóz ma w przyszłości być. Czy ma mieć okrutną twarz liberalnego zamordysty, kojarzoną z zachowaniami przemocowymi, darwinizmem społecznym i pogardą dla słabszych, czy raczej łagodne oblicze liberalnego postępowca, otwartego na wszystkie płcie i orientacje, domagającego się równouprawnienia oraz godziwych warunków pracy i płacy? W dużym stopniu ten spór o kształt obozu antypisowskiego ma charakter pokoleniowy, młodsza generacja, coraz częściej zerkająca pod wpływem pogarszającej się koniunktury w lewą stronę, zderza się tutaj z sytymi weteranami lat 90., specjalistami od zarabiania kasy kosztem frajerów i zwolennikami nieustannego zaciskania pasa przez pospólstwo – wskazuje Kołodziejski.
Warto zadać sobie pytanie, kim jest tzw. leming. Człowiek, który częste łamanie zasad próbuje zakrzyczeć swoje słabości antykościelnymi i antypisowskimi hasłami, kreując się jednocześnie na bogatego i wykształconego.
Przeciętny leming nienawidzi polskiego zaścianka i ma z tego powodu ogromne kompleksy, zwłaszcza za granicą. Aby się od nich wyzwolić, stara się być bardzo postępowy, walczy z Kościołem i z PiS, popiera LGBT+ (zwykle tylko deklaratywnie – aż tak nowoczesny nie jest), martwi go ocieplenie klimatu i smog (ale z samochodu nie wysiądzie za żadne skarby świata) oraz oczywiście wywiesza w oknie plakat z piorunem. Jeżeli jest kobietą – domaga się prawa do aborcji, jeżeli jest mężczyzną – solidaryzuje się z kobietami (ale z wyjątkiem własnej żony). Jest więc hipokrytą pierwszej wody. […] Przeciętny leming, zajadły antypisowiec, jest więc w rzeczywistości dość często nieokrzesanym prostakiem, maskującym swoje pochodzenie i oblicze bogactwem, zagranicznymi wojażami i werbalnym poparciem dla postępowych haseł. Kombinuje, bo uważa, że wszyscy dookoła są kombinatorami, bije się wyłącznie o kasę, bo przecież jedynie frajerzy poświęcają się dla innych celów. Jest przedstawicielem antykultury, postrzegającym świat jako walkę wszystkich z wszystkimi, z której tylko najbardziej cwani wyjdą zwycięsko – pisze publicysta tygodnika „Sieci”.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.