"Sieci”: Walczyliśmy o wolną Polskę
„My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania marszu 11 listopada” – ogłosiła Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka powstania warszawskiego. Czy faktycznie wszyscy powstańcy tak myślą?
Dorota Łosiewicz przybliża okoliczności wypowiedzi Wandy Traczyk-Stawskiej, uczestniczki powstania warszawskiego na temat marszu 11 listopada.
Emocje wzbudziły nie tylko obraźliwe słowa pod adresem głowy państwa czy prezesa PiS, ale prawo, jakie nadała sobie uczestniczka powstania, by zabierać głos w imieniu wszystkich powstańców. Pani Wanda powiedziała, że wraz z Anną Trzeciakowską napisały list do prezydenta o zdelegalizowanie marszu 11 listopada. „My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania tego marszu, żebyśmy razem z tysiącami ludzi mogli pójść w normalnym marszu i świętować Niepodległość” – ma brzmieć fragment listu. Autorka artykułu zaznacza, że… Prezydium Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej poinformowało w komunikacie, że „oficjalne stanowisko Związku jest wydawane przez Prezesa ŚZŻAK. Inne wypowiedzi Weteranów są ich prywatnymi opiniami i nie mogą być używane w sporach politycznych jako stanowisko Związku”.
Łosiewicz cytuje wypowiedzi dwóch osób, które walczyły w powstaniu. Pierwszą z nich jest Daniela Ogińska, strzelec, sanitariuszka 7 Pułku Piechoty Legionów „Garłuch”, która podkreśla:
To nieprawda, że, jak słyszę, wszyscy powstańcy chcą delegalizacji Marszu Niepodległości. Przeciwko marszowi są tylko ci spośród nas, którzy są fanami Platformy Obywatelskiej i prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Nie trzeba ich słuchać, kierują nimi bowiem prywatne interesy, chcą załatwić coś dla siebie. Opowiada również, co było jej celem podczas powstania: Chciałam po prostu walczyć o Polskę, bo kochałam tę Polskę całym sercem. Nawet jak się tu kłócą, to ona jest moja ukochana, jedyna i wspaniała. Słucham czasem w telewizji, jak ci politycy opowiadają różne dyrdymały, tylko po to, żeby zaistnieć na antenie. I tak też jest w środowisku powstańców, że czasem opowiadają głupoty, żeby być w mediach. Mówi też o patriotyzmie: Dziś patrioci mają w sercu ideały, wartości i chcą dla Polski dobra. A te ideały reprezentuje nasz rząd, który chce, żeby ludzie mieli lepiej. Patriotyzm to obowiązek wierności i lojalności wobec tych obywateli, z którymi się żyje. Ale są tacy, którzy wciąż robią obstrukcję, burdy, żeby normalne działanie nie było możliwe. Oni nie mają żadnych idei w sercu.
Drugą cytowaną osobą jest Jan Antoni Witkowski, który był łącznikiem Batalionu „Iwo”. Podkreśla: Powstańcy byli i są grupą społeczną, która nie jest jednorodna. Mamy różne poglądy, różnie patrzymy na świat […]. Wśród nas są osoby z poglądami prawicowymi, lewicowymi, liberalnymi i centrowymi. Ja widzę się gdzieś pośrodku, nie lubię skrajności […]. Jednak nigdy bym nie powiedział, że wszyscy powstańcy chcą tego czy tamtego. Na pewno nie jest tak, że wszyscy powstańcy popierają rząd lub wszyscy popierają opozycję […]. Na pewno też nie wszyscy powstańcy chcą zdelegalizowania Marszu Niepodległości […]. Ważne jednak, by marsz nie przekraczał pewnych granic. Próg demokracji musi być zachowany. Jednocześnie stwierdza: Różnorodność społeczna, polityczna jest wartością. Źle byłoby dopiero wtedy, gdyby wszyscy mieli takie same poglądy. Różnica zdań i stanowisk prowadzi do wypracowania lepszych rozwiązań. Jeśli mnie ktoś zapyta, jak oceniam rząd, to powiem, że dobrze, bo doceniam to, co robi dla ludzi […]. Nie zgadzam się we wszystkim z Jarosławem Kaczyńskim, nie jestem tak prawicowy jak on. Ale w mojej ocenie to bardzo niedobrze, że pewna grupa Polaków prowadzi przeciw Polsce sabotaż za granicą. To mnie bardzo boli. Nie potrafię zrozumieć, czym się kierują ludzie, którzy podcinają gałąź, na której siedzą.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 2 listopada br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.