"Sieci": Tanio już było
Marek Budzisz porusza na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” kwestię podwyżek cen żywności i wyjaśnia przyczyny takiej sytuacji.
Nie jest przesadą mówienie o globalnym kryzysie żywnościowym, w który świat dopiero wkracza. Marek Budzisz porusza na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” kwestię podwyżek cen żywności i wyjaśnia przyczyny takiej sytuacji.
Publicysta zauważa: Opozycja, wszystko kojarząca z jednym, obwinia rząd, ale jak jest naprawdę? Jakie są powody tego, że żywność w skali świata, bo mamy do czynienia z trendem globalnym, a nie ograniczonym wyłącznie do Polski, jest dziś wyraźnie droższa? I wreszcie warto się zastanowić, czy obecna drożyzna jest chwilowa, a ceny żywności po okresie turbulencji znów, jak w poprzednich dziesięcioleciach, będą spadać.
Autor przytacza dane, według których ceny są dziś w skali globalnej najwyższe od 2011 r., i wypowiedzi ekspertów: Maurice Obstfeld, ekonomista z Peterson Institute, powiedział, że wzrost cen żywności w największym stopniu dotknie biedne kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej […]. W efekcie możemy mieć do czynienia ze wzrostem niepokojów społecznych […], a z perspektywy Europy – z nasileniem trendów migracyjnych. Obstfeld dodał też, że „nie jest przesadą mówienie o globalnym kryzysie żywnościowym”, w który świat dopiero wkracza. Do jego wybuchu przyczyniło się nałożenie naturalnych i niekorzystnych trendów w zakresie pogody, pandemia COVID-19 i jej skutki ekonomiczne, ale również celowe działanie niektórych rządów, które na kryzysie chciałyby politycznie i ekonomicznie zarobić.
Budzisz tłumaczy, jaki wpływ na obecną sytuację miał każdy z tych czynników. Na przykład w pandemii […] stare łańcuchy zaopatrzeniowe uległy zerwaniu, nowe okazały się mniej wydolne niźli potrzeby. Na to nałożyły się problemy z brakiem sezonowych robotników w rolnictwie i z coraz bardziej dolegliwymi brakami pracowników transportu […]. Po pandemii skokowo wzrosły ceny frachtów i koszty wynajęcia kontenerów.
Kolejnym czynnikiem omawianym przez autora jest zmiana sytuacji w Chinach, m.in. wzrost importu żywności: Jest to wynikiem poprawy poziomu życia, a co za tym idzie – modelu konsumpcji. Chińczycy jedzą dziś statystycznie o 20 kg mięsa więcej niźli przed laty, a to oznacza skokowy wzrost importu nasion zbóż i roślin oleistych, bo potrzeba więcej paszy. Ceny na światowych rynkach rosną […]. Na to nałożyły się niekorzystne zjawiska klimatyczne.
Budzisz dodaje: Do pełnego obrazu trzeba dołożyć jeszcze kryzys energetyczny, mający również wpływ na koszty produkcji żywności, i nie mniej groźną destabilizację sytuacji wokół Ukrainy. Ceny nawozów mineralnych używanych w rolnictwie wzrosły w Europie w ciągu ostatniego roku czterokrotnie. Co więcej, przestoje w związku z szalejącymi cenami gazu ziemnego, którego wielkie ilości zużywane są w procesie produkcji nawozów, powodują, że być może nie uda się zaspokoić istniejącego zapotrzebowania.
W podsumowaniu autor stwierdza: Na to nakładają się niekorzystne trendy długofalowe związane z europejską polityką klimatyczną. Rolnicy w Unii Europejskiej mają stosować mniej nawozów, mniej środków ochrony roślin i generalnie zmienić technologię produkcji […]. Z analiz polskich organizacji rolniczych wynika, że zapowiedziana w ramach programu Fit for 55 50-proc. redukcja zużycia nawozów, w zależności od rodzaju upraw, przyniesie od kilku do kilkudziesięciu procent niższe plony. Jeśli zatem nasi rolnicy mają produkować mniej, a ceny żywności na świecie będą się utrzymywały na wysokim jak obecnie poziomie, to nie ma szans na znaczący ich spadek w kraju. Tym bardziej że drożeją paliwo, środki ochrony i nawozy. Tanio już było. Teraz będzie coraz drożej.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 14 lutego br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.