"Sieci": Tak doją państwo

Gigantyczne zarobki, luksusowe samochody i sprzęt elektroniczny, miliony wydawane na polityczne audyty oraz potężne konflikty interesów – tak żyją „fachowcy” koalicji 13 grudnia w państwowych spółkach – pisze Marek Pyza w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.

Czasy, które większości Polaków kojarzą się z ubóstwem, korupcją, panoszącymi się mafiami, szarą strefą i rajem dla cwaniaków Donald Tusk wspomina z sentymentem. Wszystko wskazuje jednak na to, że jesteśmy na prostej drodze ku temu, by te czasy wróciły. Doskonałym przykładem „dbałości” o pieniądze podatników jest ARP, na której czele stanął Michał Dąbrowski, znany z zeszłorocznego spotkania wyborczego z mieszkańcami Ustronia. Wylewał wtedy krokodyle łzy nad zadłużeniem państwa i pytał, czy jest możliwe, że będziemy znów żyć w normalnej Polsce. Jak nowy prezes radzi sobie obecnie?

(…) rada nadzorcza przygotowała dla niego miłą niespodziankę – 29 kwietnia przyjęła uchwałę podwyższającą wynagrodzenie kierownictwa: prezesa o 19 tys. zł (teraz zarabia 116 514,15 zł miesięcznie, a członków zarządu o 17 tys. zł (kosztują obecnie podatnika 100 978,93 zł każdego miesiąca razy trzy, bo jest ich trzech). Dąbrowski (…) zażyczył sobie zmiany auta. Wyleasingowane dla zarządu w 2023 r. audi A6 okazały się niewystarczające dla nowego prezesa, więc Agencja sięgnęła po model A8. (…) Szefostwo ARP jest ze Śląska, a w Warszawie musi gdzieś mieszkać. Dlatego rada nadzorcza przyznała mu dofinansowanie na wynajem luksusowego apartamentu – wszak to 10 tys. zł dla każdego członka zarządu. Zanim przyjęto tę uchwałę, prezes był zmuszony nocować w warszawskich hotelach, co miało kosztować Agencję kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego dochodzi komfort technologiczny. Dąbrowski zażyczył sobie sprzętu IT: najlepszych modeli MacBooka, iPada, iPhone’a, kilkunastu ładowarek i innych akcesoriów. Całe zamówienie opiewało na 30 tys. zł – wylicza Pyza.

Jedną ze spełnionych obietnic wyborczych obecnej koalicji rządzącej jest tzw. „kadrowa miotła”. Jak działa ona w praktyce? O tym wprost mówią menadżerowie z ARP.

Każdy mógł się spodziewać, że go wyrzucą, niezależnie od tego, jak dobrze wykonywał swoją pracę i czy miał jakiekolwiek koneksje polityczne. Widzieliśmy, jak zwalniają – bez żadnych rozmów, uzasadnienia, informowania bezpośrednich przełożonych. Kadrowa wręczała zaskoczonym pracownikom pisma z wypowiedzeniem, informacją o zlikwidowaniu jego stanowiska pracy albo utracie zaufania i niedotrzymaniu warunków zapisanych w umowie o pracę – np. dotyczących okresów wypowiedzenia czy odpraw. Koledzy słyszeli, że jeśli im się to nie podoba, to mogą iść do sądu pracy. Wiem o co najmniej pięciu osobach z dyrektorskich stanowisk, które już złożyły pozwy – opowiada redakcji „Sieci” jeden z menedżerów.

Jeśli przypomnimy sobie, jak wyglądała ARP w czasach poprzednich rządów PO, okaże się, że nic się nie zmieniło.

Wiosną 2016 r. CBA zatrzymało wiceprezes spółki Patrycję Z. z podejrzeniem korupcji. Długie śledztwo zakończyło się dopiero w lutym br., gdy prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Zarzuca Z. przyjęcie 240 tys. zł w gotówce, wyjazdu do Dubaju oraz Porsche i BMW X6 do dyspozycji w zamian za wynoszenie z ARP dla biznesmena Wojciecha W. informacji dotyczących inwestycji planowanych przez spółki publiczne. Na ławie oskarżonych zasiadają także m.in. wspomniany przedsiębiorca oraz dyrektor Departamentu Projektów Własnych w Agencji. Z naszych informacji wynika, że obecnym praktykom w ARP też przyglądają się służby. Czy sprawa może się zakończyć zatrzymaniami? – pyta Marek Pyza.

Na co jeszcze lekką ręką wydaje pieniądze ARP? W ilu pozostałych państwowych spółkach Tuskowe „przywracanie normalności” wygląda tak samo? Czy młode pokolenie będzie mogło na własnej skórze doświadczyć życia rodem z lat 90.?

Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.