"Sieci": Szykuje się czarna ruina
"Wszystko wskazuje na to, że wymyślony przez unijnych urzędników, polityków i ideologów projekt gospodarczy i narzędzie inżynierii społecznej, jakim jest Europejski Zielony Ład, zamienia się w katastrofę".
„Unia Europejska od dawna forsuje klimatyzm, który sprawia, że jej gospodarka jest niekonkurencyjna, a mieszkańcy biednieją” – pisze Dariusz Matuszak w tygodniku „Sieci”.
W swoim artykule dziennikarz zwraca uwagę na zagrożenie, którym jest forsowana przez instytucje europejskie polityka klimatyczna.
„Wszystko wskazuje na to, że wymyślony przez unijnych urzędników, polityków i ideologów projekt gospodarczy i narzędzie inżynierii społecznej, jakim jest Europejski Zielony Ład, zamienia się w katastrofę. Staje się swoją własną karykaturą, zaprzecza celom, jakie miał wypełnić. I w tym należy upatrywać ratunku” – czytamy. „Unia Europejska od dawna forsuje klimatyzm, który sprawia, że jej gospodarka jest niekonkurencyjna, a mieszkańcy biednieją. Przez lata stopniowo wprowadzano restrykcje związane z tzw. ochroną klimatu, ale w 2020 r. ich tempo uległo gwałtownemu przyspieszeniu i wiele wskazuje na to, że Europa ze swoim Fit for 55 zmierza ku katastrofie. Ewentualnie staniemy przed wyborem: albo Europa, albo zielony atak (angielskie słowo „fit” można tłumaczyć nie tylko jako „gotowy”, „w dobrej kondycji”, lecz także jako „atak”, „napad”)” – pisze Matuszak.
Dziennikarz tygodnika „Sieci” alarmuje też w sprawie absurdów, które rodzi tzw. polityka klimatyczna.
„Oto narzucanie ograniczeń w emisji CO2 może sprawić, że będzie ona większa. Tak uważa wicegubernator Banku Włoch Paolo Angelini. Banki odmawiają dużym emitentom gazów finansowania, więc ci nie mają pieniędzy na transformację i stosują „brudne” rozwiązania zastępcze. Jak właściciel pieca, którego nie stać na niemieckie ekocuda – taniego, dobrego węgla nie ma, więc pali byle czym. UE chce się też rozprawić z gazami fluorowanymi, używanymi w klimatyzatorach, w jakichś pompach cieplnych oraz innych urządzeniach. Zakaz miał objąć nawet inhalatory, ale zorientowano się, że miliony ludzi udusiłyby by się bez leków wziewnych. Teraz eksperci tłumaczą, że pompy będzie można stosować, z tym że nie takie, tylko siakie” – przekonuje Matuszak.
Zastanawiając się nad ewentualnym sposobem na zatrzymanie klimatycznej paranoi, Matuszak zwraca uwagę na znaczenie Niemiec.
„Ratunek leży w słabości Niemiec, które ze względu na stan gospodarki ‘The Economist’ nazywa ‘chorym człowiekiem Europy’. Ten człowiek jest w depresji, czyli w recesji. Porażką zakończyło się wsparcie niemieckiego przemysłu 200 mld euro, by złagodzić cenowy szok energetyczny. Produkcja rok do roku spadała o 4 proc. Kłopoty Niemiec oznaczają problemy partnerów, w tym Polski, której gospodarka związana jest z tamtejszą. Jeśli więc Niemcy nie będą mogły kontynuować zielonego ataku, to Stary Kontynent odetchnie” – czytamy.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.