"Sieci": Stan wojenny w Agorze
To kolejna brutalna gra „Gazety Wyborczej”. Tym razem przeciw własnemu wydawcy. By obronić swoją pozycję, Adam Michnik bez skrupułów sięga po ostrą amunicję i eskaluje konflikt.
Marek Pyza i Marcin Wikło opisują na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” konflikt między redakcją „Gazety Wyborczej” a wydawcą dziennika. Informują o Walnym Zebraniu, podczas którego Adam Michnik skomentował: „Jeżeli nasi koledzy z zarządu nie chcą zapisać się w historii jako ci, co zamordowali najważniejszy dziennik w tej części świata, to powinni zrozumieć, że tak jak dotąd rządzić się »Gazetą« nie da”.
Dziennikarze tygodnika „Sieci” zauważają: obowiązuje stan wojny. Na korytarzach pełno jest plotek – kogo wyrzucą, co obetną, czy to koniec „Wyborczej”, jaką znamy […]. Obserwujemy, jak szalone ambicje ludzi, którzy chcą władać Polską za pomocą mediów, niszczą środowisko „GW”, a przynajmniej ryzykują trudne do posklejania jego pęknięcie. Wyjaśniają okoliczności sprawy: […] władze Agory (czyli spółki wydającej „GW”) 9 czerwca ogłosiły, że chcą połączyć „Gazetę Wyborczą” i portal gazeta.pl […]. Spółka chce uniknąć wewnętrznej konkurencji między portalami gazeta.pl i wyborcza.pl […]. Agora walczy o pieniądze, liczy się dla niej tylko biznes. Otoczenie Michnika – o swoje wpływy, nawet wymiernym kosztem ponoszonym przez właściciela.
Pyza i Wikło wskazują, że sytuacja trwa od dwóch tygodni. Cytują fragment listu kierownictwa „GW” do zarządu: „Działania zostały podjęte bez konsultacji z nami i bez wyjaśnienia motywacji. Oceniamy to jako groźne naruszenie niezależności Gazety Wyborczej […] To samobójcze uderzenie w etos Wyborczej, osłabianie najsilniejszej w polskich mediach marki, która w oczywisty sposób jest dla Agory najcenniejszym dobrem. To potrójny błąd: etyczny, polityczny i biznesowy”. Autorzy zaznaczają, że znalazło się kilka osób i instytucji, które stanęły po stronie „Wyborczej”: Wydawać by się mogło, że do kogo jak kogo, ale do najbogatszej Polki biznesowe argumenty trafią. A jednak Dominika Kulczyk stanęła murem za „Wyborczą” […]. Jej pismo było jednym z wielu listów oddanych sojuszników, jakie w ostatnich dniach wydrukowała „GW”. Pyza i Wikło wyjaśniają, jaki jest powód decyzji Agory: […] największym kłopotem okazało się dla niej zamknięcie kin w okresie pandemii […]. A przewidywania są takie, że najgłębszy dołek jeszcze przed firmą. W dół ciągną też inne segmenty: wydawnictwo książkowe, produkcja filmowa i reklama. Na tym tle wyniki sprzedaży samej „Gazety Wyborczej” oraz reklam w dzienniku nie wyglądają źle […]. Z biznesowego punktu widzenia jest więc zrozumiałe, że zarząd chce rozwijać tę gałąź. Temu ma służyć konsolidacja z portalem gazeta.pl, który w analizie finansowej jest chwalony za rosnące wpływy reklamowe. Zastanawiają się: należałoby w zasadzie zapytać, czy Agorę stać na „Gazetę Wyborczą” w formule, jakiej zażarcie bronią Michnik i przyjaciele. Jako samodzielnego świata wydzielonego spod nadzoru, konsumującego pieniądze całego koncernu, a w zamian proponującego tylko budowanie iluzorycznej wspólnoty czytelników zaślepionych nienawiścią do PiS.
Autorzy omawiają też drogę Michnika od opozycjonisty do obecnej roli: […] jego nazwisko nie robi już wrażenia na menedżerach zarządzających koncernem. Gdyby było inaczej, gdyby jego czar wciąż działał, zarząd zrobiłby wszystko, by „wszechmogącego” redaktora dopieszczać, i nigdy nie przeszedłby, przynajmniej bez jego wiedzy, pomysł tak dalekich przekształceń w firmie. Owszem, jest jeszcze grono fanatyków, które nie bacząc na upływ czasu i zmiany w Polsce, w jego pohukiwania chce się wsłuchiwać, ale nie ma wątpliwości, że dzisiaj kto inny wyznacza role na politycznej scenie. Ciekawe, kiedy sam Michnik zda sobie sprawę z tego, że „demiurg” to tytuł z przeszłości.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 28 czerwca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.