"Sieci": Spotykam ludzi, którzy o Holokauście dowiadują się dopiero ode mnie
- Proszę pana, przed wojną nie wiedziałem, co to jest antysemityzm. Do 1939 r. nie znałem tego pojęcia, nie doświadczyłem żadnej nienawiści ze strony Polaków. Mieszkaliśmy w Krakowie przy ulicy Saarego – zapewnia na łamach tygodnika „Sieci”, ocalały z Holokaustu Edward Mosberg.
Doświadczony przez nazistowskie zbrodnie Mosberg w rozmowie z redaktorem Jakubem Maciejewskim jasno odnosi się do polityki historycznej związanej z obozami koncentracyjnymi. Nie było żadnych „polskich obozów”. Gdyby nie Niemcy, to nie byłoby partii nazistowskiej, którą oni wybierali w wolnych demokratycznych wyborach. On sam w wyniku wojny stracił całą rodzinę. Nikt nie przeżył. Siostry zostały zabite w obozie koncentracyjnym w Stutthofie. Ojca zastrzelono w Czortkowie w 1941., matka zginęła w komorze gazowej – widziałem jak ją zabierali na śmierć.
Mosberg to osoba znana z głoszenia światu prawdy o niemieckich obozach koncentracyjnych. Obecnie zaangażował się również, jak sam mówi w zwalczanie „komunizmu w USA”. Bernie Sanders z Partii Demokratycznej obiecuje Amerykanom takie głupoty, jakie słyszałem w Polsce zaraz po II wojnie światowej. Młodzież wierzy, że będzie sobie szczęśliwie żyła, nie płacąc za nic, a nie wie, że za darmo to można dostać jedynie bólu głowy.
Współpracownik fundacji From the Depths zapewnia, że Niemcy nie zmienili się tuż po przegranej wojnie. Zaraz po wyzwoleniu obozu w Linzu zakwaterowano mnie i mojego kolegę w jednym niemieckim domu. Tak się akurat złożyło, że był to dom, w którym kiedyś żyli rodzice Adolfa Hitlera – Klara i Alois. (…) Chcieliśmy zobaczyć, dlaczego gospodyni zasłoniła drzwi szafa i co ukrywa w pokoju. Weszliśmy na zewnątrz, kolega mnie podsadził przy oknie i omal mu z ramion nie spadłem. (…) Zajrzałem do pokoju i pierwsze, co zobaczyłem, to popiersie Adolfa Hitlera. Ale tam było więcej rzeczy, tam było właściwie całe muzeum wodza III Rzeszy i jego rodziców. Mosberg dostrzega zmianę u młodszych Niemców. Uważa, że część z nich brzydzi się zbrodni swoich przodków. Nie wolno karać dzieci za winy rodziców. Ale ważny jest stosunek do ich zbrodni. Jako dobry przykład podaje tu syna Hansa Franka. Jako dziecko mieszkał w okupowanym Krakowie, ale gdy dorósł zrozumiał, czego był świadkiem, to wyrzekł się swojego ojca.
Edward Mosberg uważa, że ciągle należy o heroicznej postawie Polaków ratujących Żydów. Po takich wypowiedziach, jakie miał Israel Katz, który stwierdził, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki, historię trzeba przypominać jeszcze mocniej. Należy przypominać o takich ludziach jak rodzina Ulmów z Markowej, która przechowywała Żydów, za co została przez Niemców zabita, włącznie z dziećmi. Tłumaczę ludziom, jak wielkie to było bohaterstwo.
Więcej o historii Edwarda Mosberga w „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 18 listopada, także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.