„Sieci”: Sądowa farsa w USA
Aleksandra Rybińska w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” o procesie karnym Donalda Trumpa
Mówi się, że Temida jest ślepa. Prokuratorzy i sędzia na nowojorskim Manhattanie, ścigający Donalda Trumpa, postanowili udowodnić, że tak nie jest i ochoczo dali się wykorzystać w walce politycznej – zauważa Aleksandra Rybińska w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Proces karny Donalda Trumpa to jedno z najgorliwiej śledzonych wydarzeń ostatniego czasu w Stanach Zjednoczonych. Wzbudza duże emocje i stale pogłębia podziały w społeczeństwie. Aleksandra Rybińska podkreśla, że przy okazji tego procesu nie sposób mówić o bezstronności sędziowskiej i prokuratorskiej.
Jego los jest w rękach 12 nowojorczyków, z trudem wybranych do ławy przysięgłych spośród mieszkańców stanu, gdzie Joe Biden w 2020 r. otrzymał 60,8 proc. głosów. Trump musiał godzinami siedzieć na sali sadowej i wysłuchiwać opowieści byłej aktorki filmów dla dorosłych, która ze szczegółami opisywała, co robiła z nim w łóżku, choć nie miało to nic wspólnego ze sprawą. Sędzia Juan Mercer, który dwukrotnie wpłacał darowizny na kampanię prezydencką Joe Bidena w 2020 r., a którego córka pracowała w przeszłości dla obecnej wiceprezydent Kamali Harris, zakazał Trumpowi komentować proces w mediach pod groźbą kar finansowych, a nawet więzienia, podczas gdy Cohen, skazany prawomocnym wyrokiem, brylował w CNN i dzienniku „New York Times”. […] Trudno było się oprzeć wrażeniu, że chodziło o to, by dopaść Trumpa za cokolwiek, nawet jeśli to cokolwiek jest absurdalne z prawnego punktu widzenia – zauważa Rybińska.
Dziennikarka za wykładowcą prawa na Harvardzie Alanem Dershowitzem zauważa, że ściganie Trumpa za sfałszowanie dokumentacji, co stanowiłoby federalne przestępstwo wyborcze, a nie chociażby dlatego, by ukryć romans przed żoną, jest sprawą niesłuchanie trudną. Jednak tylko ta była możliwa do podjęcia, bo pozostałe utknęły w martwym punkcie.
Sprawa starań Trumpa o unieważnienie wyborów w Georgii w 2020 r. została podważona przez ujawnienie, że prokurator okręgowa Fani Willis miała romans ze śledczym, któremu ją przydzieliła. Obecnie nie wiadomo, czy wróci ona w ogóle na wokandę, a jeśli tak, to raczej nie przed wyborami. Jeśli zaś chodzi o zarzut, że Trump gromadził w swojej posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie tajne dokumenty państwowe, to proces został odroczony na czas nieokreślony przez sędzię przewodniczącą Aileen Cannon, która została zresztą nominowana na to stanowisko przez Trumpa. W kwestii działań byłego prezydenta w związku ze szturmem na Kapitol 6 stycznia 2021 r. także raczej nic się nie wydarzy przed wyborami, bowiem śledztwo zostało wstrzymane do czasu rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy wniosku Trumpa o immunitet. Pozostała więc tylko sprawa Stormy Daniels, i dlatego tak istotne dla demokratów jest to, by zapadł w niej wyrok skazujący.
Jak wyrok na Donalda Trumpa odbije się na amerykańskiej demokracji? Czy wpłynie na głosy niezdecydowanych? Z pewnością nie uspokoi nastrojów do wyborów prezydenckich.
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.