"Sieci": Rosja wyczuwa słabość
W związku z poczuciem historycznej krzywdy Węgry mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu. I tu występuje pewna zbieżność polityki węgierskiej z polityką rosyjską. Dla nas to jest pomysł niebezpieczny – mówi minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w rozmowie z Jackiem Karnowskim.
Minister spraw zagranicznych pytany był przez Jacka Karnowskiego m.in. o działania Rosji wobec Ukrainy oraz ewentualne zagrożenia dla krajów bałtyckich ze strony polityki rosyjskiej. Minister Czaputowicz wskazał m.in., że pozycja Rosji jest także konsekwencją agresji na Gruzję oraz reakcji świata na ten fakt.
– Zbyt słaba reakcja Zachodu na agresję wobec Gruzji zachęciła Rosję do dalszych kroków. Efektem była wojna na Ukrainie. Po niej reakcja świata zachodniego była już bardziej zdecydowana. Na szczycie NATO w Warszawie zapadły ważne decyzje dotyczące obecności wojskowej Sojuszu w Polsce i państwach bałtyckich. Jeśli Rosja wyczuwa słabość drugiej strony, to natychmiast stara się wykorzystać sytuację na swoją korzyść. Rosja podejmuje działania nieakceptowalne, działania przeciwko społeczności międzynarodowej, nie tylko w naszym regionie. Mam na myśli Syrię, atak na rodzinę Skripalów z użyciem broni chemicznej, ingerencję w procesy wyborcze, elementy cyberwojny. Jedyną odpowiedzią może być zdecydowana reakcja i jedność świata zachodniego, utrzymanie sankcji i wysłanie sygnału, że dla takich działań nie ma akceptacji – wyjaśnia minister Czaputowicz.
Szef polskiej dyplomacji pytany był również o postawę Węgier. Odpowiada: – Z Węgrami mamy bardzo dobre relacje, mamy też wspólne interesy, zwłaszcza w UE. W tym obszarze prowadzimy wspólną politykę. Co ważne, to polityka skuteczna. Łączy nas również podejście do migracji i unijnego budżetu. Trzeba się z tego cieszyć. Jeśli chodzi o politykę wobec Rosji, to różnice były zauważalne już wcześniej. My podzielamy perspektywę państw bałtyckich, Gruzji, Ukrainy, także Rumunii, a więc państw, które czują się zagrożone agresją rosyjską, a nie perspektywę Węgier. Zdajemy sobie sprawę z tej wyraźnej różnicy poglądów. Polska polityka zagraniczna opiera się na bezwarunkowym poparciu dla integralności terytorialnej Ukrainy w granicach uznanych przez prawo międzynarodowe. W niedawnej deklaracji stwierdziliśmy, wspierając deklarację krymską Departamentu Stanu USA, że nie uznajemy i nie uznamy aneksji Krymu przez Rosję. W naszym interesie leży podtrzymanie i umocnienie prawa międzynarodowego, które odrzuca użycie siły jako sposobu działania w polityce międzynarodowej. […] Węgry rzeczywiście mają poczucie pewnej porażki historycznej, uważają, że zostały zbyt radykalnie pozbawione części terytorium zamieszkanych przez Węgrów. W związku z tym mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu. To jest mocne słowo – mam na myśli „rewizjonizm” – ale tak to można naukowo nazwać. I tu występuje pewna zbieżność polityki węgierskiej z polityką rosyjską. Dla nas to jest pomysł niebezpieczny. My co do zasady sprzeciwiamy się wszelkiemu rewizjonizmowi terytorialnemu – wyjaśnia Jacek Czaputowicz.
Cała rozmowa Jacka Karnowskiego z ministrem spraw zagranicznych w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 13 sierpnia, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.