„Sieci”: Prezesa Obajtka walka dla Energi
Redaktor Piotr Filipczyk pisze na łamach "Sieci" o działaniach nowego zarządu spółki Energa-Obrót SA.
Za 22 umowami, które Energa uznała za skrajnie szkodliwe, stoi w dużej mierze polska grupa kierowana przez ministra środowiska z rządu Marka Belki – takimi słowami sprawę zielonych certyfikatów opisuje na łamach najnowszego wydania „Sieci” Piotr Filipczyk.
W nowym wydaniu „Sieci” redaktor Piotr Filipczyk pisze o tym, że nowy zarząd spółki Energa-Obrót SA podjął decyzję o zaprzestaniu realizacji tzw. zielonych umów:
„W dniu 11 września 2017 r. zarząd spółki Energa-Obrót SA podjął decyzję o zaprzestaniu realizacji 22 skrajnie szkodliwych dla spółki ramowych umów sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia (tzw. zielonych certyfikatów) oraz o wszczęciu postępowań sądowych i arbitrażowych przeciw farmom wiatrowym i bankom, zmierzających do uzyskania sądowego potwierdzenia nieważności tych umów” – cytuje komunikat Energi.
Jak czytamy w artykule, poprzedni zarząd spółki Energa mógł podpisać umowy dotyczące farm wiatrakowych niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi:
Z uzyskanych przez redakcję informacji wynika jasno – konstrukcja umów jest skandaliczna, a kancelarie prawne zajmujące się ich analizą są zszokowane niekompetencją ludzi, którzy zdecydowali się na podpisanie takich dokumentów. W kuluarach umowy zawarte przez Energę za czasów PO-PSL nazywa się dosadniej. – To przekręt mający na celu wyciągnięcie jak największych pieniędzy z państwowych spółek – mówi informator tygodnika.
Autor cytuje prezesa zarządu spółki:
– Ktoś odpowiada za te 22 umowy. Nie można stosować umów hazardowych. Dlaczego są zapisy, które nie zabezpieczają w żaden sposób Grupy? Czy wyobrażacie sobie państwo, że Grupa obraca miliardami bez żadnych zabezpieczeń? Uważamy, że te umowy zostały podpisane niezgodnie z prawem – argumentował podczas konferencji prasowej prezes Energi Daniel Obajtek. – Podjęliśmy przemyślaną decyzję, zostało to dokładnie przeanalizowane, uznajemy 150 umów z farmami wiatrowymi za nieważne. My nie wypowiadamy tych umów, my uznajemy je za nieważne, ponieważ nie zostały one zawarte zgodnie z prawem. Chodzi również o pozostałe 130 umów, które mają odniesienie do cen rynkowych. Ale także uważamy, że są one nieważne. Jeżeli mówimy o trzech ostatnich latach, to mamy na myśli 600 mln zł i właśnie taką kwotę spodziewamy się odzyskać. Naszym podstawowym celem było zabezpieczenie spółki – mówi prezes Daniel Obajtek.
O walce prezesa Objatka o pieniądze dla Energi SA, Piotr Filipczyk pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 18 września, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.