„Sieci”: Polskie granice pękają
Marek Pyza zauważa, że problem nielegalnych migrantów na granicy Polski z Białorusią, a także na granicy z Niemcami eskaluje
Władzy niczego nie nauczyła śmierć żołnierza i ranienie kilkudziesięciu mundurowych – wojskowi wciąż są przestrzegani, by nie używać broni. Migrantów przybywa, a wspierający ich aktywiści dostają przepustki na działania w zamkniętej strefie. Na zachodniej granicy jest nie lepiej – czas na wprowadzenie tam kontroli, bo Niemcy masowo podrzucają nam niechcianych cudzoziemców – pisze Marek Pyza w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Problem nielegalnych migrantów na granicy Polski z Białorusią i z Niemcami wydaje się eskalować. Mimo dramatów, jakie rozegrały się na wschodzie, jak śmierć polskiego żołnierza, czy podrzucanie na terytorium naszego kraju przez niemieckie służby afgańskich uchodźców, nie widać, by rząd Tuska podejmował jakieś poważne działania. W sprawie incydentu na zachodniej granicy, żadne oficjalne rozmowy nie zostały podjęte, nie zostały też wysłane żadne oficjalne pisma.
Okazało się, że rozmowa odbyła się w kuluarach nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli – zauważa Marek Puza. – A więc gdzieś na boku, przy okazji, półgębkiem. W dodatku nie była oficjalna, lecz – jak twierdzą pracownicy urzędu kanclerskiego – prywatna. Nie powstał po niej żaden oficjalny komunikat – ani w KPRM, ani w Berlinie. Polakom musiały więc wystarczyć słowa Tuska: „Rozmawiałem z kanclerzem Scholzem. Zobowiązał się do szybkiego wyjaśnienia sprawy. Strona niemiecka przeprosiła za działanie niezgodne z procedurami”. Podsumujmy. We wtorek Tusk zapowiada, że sprawa musi być wyjaśniona. W środę mówi, że Scholz zobowiązał się wyjaśnić sprawę. W czwartek Siemoniak ogłasza, że sprawa jest wyjaśniona. Tylko że Polacy nic na ten temat nie wiedzą.
To wszystko może budzić uzasadniony niepokój, gdyż sprawa pozostawienia przez niemiecką policę migrantów na parkingu w Osinowie Dolnym nie wydaje się być odosobniona. O podobnym incydencie w Słubicach donosiła też prasa niemiecka.
Jaka jest skala bezprawnego procederu, na który pozwalają sobie Niemcy? Tego nie wie nikt – podkreśla Marek Pyza. – W czasie sejmowej debaty minister Duszczyk twierdził, że od początku roku do końca kwietnia Niemcy przekazali Polsce 266 cudzoziemców. W odpowiedzi na nasze pytania Straż Graniczna podaje liczbę 290 (od 1 stycznia do 6 czerwca). Lecz zupełnie inne dane docierają z Niemiec. Dziennikarka Aleksandra Fedorska otrzymała od policji federalnej informację, że spośród 5621 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę niemiecką, 3578 zostało zawróconych do Polski. Niemcy potwierdzili te liczby serwisowi Konkret24. Niemiecka Agencja Prasowa (DPA) usłyszała jednak coś innego. Według niej policja za Odrą w kolejnych miesiącach zarejestrowała następujące liczby migrantów nielegalnie trafiających do Niemiec poprzez szlak białoruski i Polskę: 26 osób w styczniu, 25 w lutym, 412 w marcu, 861 w kwietniu i 891 w maju. W sumie od początku roku do 30 maja było ich 2215. To 2,5 raza mniej, niż przekazano polskim dziennikarzom.
Jaki jest powód ignorowania przez Tuska niemieckiej polityki podrzucania nielegalnych migrantów Polsce? Czy dowiemy się, jak naprawdę wygląda sytuacja? A czy wschodnia granica została uszczelniona i zapewniono bezpieczeństwo stacjonujących tam mundurowych?
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji na portalu wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.