"Sieci": Polowanie na myśliwych
Ministerstwo Środowiska i Klimatu wpadło w ręce „zielonych” fanatyków. Ich celem jest zniechęcanie ludzi do łowiectwa. Cierpią rolnicy i gospodarka leśna – pisze Maciej Walaszczyk w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Nowelizacja prawa łowieckiego została powierzona wiceministrowi w resorcie środowiska, Mikołajowi Dorożałale. Czy wegetarianin, ekologiczny aktywista, który protestował przeciw budowie kolei szybkich prędkości, bo planowana linia miała przechodzić zbyt blisko jego domu, jest odpowiednią osobą do tego zadania? Maciej Walaszczyk pisze, że chce on wymusić na myśliwych przechodzenie okresowych badań psychologicznych.
Myśliwi przechodzą je, gdy decydują się wystąpić o pozwolenie na broń. „Okresowe badania przechodzą w Polsce wyłącznie osoby posiadające broń do celów ochrony osobistej, a więc potencjalnie mogący znaleźć się w niebezpieczeństwie, pod presją, kiedy kierują broń na innych. Myśliwi przecież używają jej w zupełnie innych okolicznościach” – argumentuje Maciej Perzyna, myśliwy i lekarz weterynarii, asystent w Katedrze Chorób Dużych Zwierząt SGGW. Badania przeprowadzają lekarze zarejestrowani w komendach wojewódzkich policji – psychiatrzy, psychologowie, okuliści. Ich koszt waha się od 500 zł nawet do 1 tys. zł. Tymczasem jest grupa myśliwych biorących udział w polowaniach tylko sporadycznie, a nawet tacy, którzy pojawiają się dwa razy w roku na tradycyjnych wigilijnych i hubertowskich. Zdaniem myśliwych chodzi więc o ich stygmatyzację jako osób potencjalnie niebezpiecznych.
Dziennikarz zauważa, że ekolodzy odrzucają gospodarcze zadania myśliwych. Tymczasem zarówno myśliwi, jak i leśnicy pełnią role regulatorów gospodarki leśnej, czyli de facto chronią zasoby leśne oraz przyczyniają się do ich odnowy.
Od kilku lat rolnictwo zmaga się z groźną epidemią afrykańskiego pomoru świń (ASF), która zagraża hodowlom trzody chlewnej. Choroba jest przenoszona przez dziki. Jej rozprzestrzenianie ogranicza prowadzony właśnie przez myśliwych odstrzał sanitarny podczas specjalnych polowań zbiorowych. Od 2019 r. odstrzelono ponad 1 mln dzików. Ministerstwo jednak uważa, że „dokonywana jest rzeź” tych zwierząt i planuje wprowadzenie moratorium na odstrzał ciężarnych loch. Już wcześniej były sytuacje, gdy dopuszczano ich zabijanie w okresie ochronnym właśnie ze względu na konieczność wytrzebienia populacji. W tym momencie środowisko myśliwych postawiło opór, gdyż z etycznego punktu widzenia nijak się to miało do łowiectwa. Jednak gdyby wówczas tego zaniechano, wirus rozprzestrzeniałby się z jeszcze większą intensywnością.
Jakie konsekwencje dla przyrody i rolnictwa będzie miało metodyczne niszczenie gospodarki łowieckiej? Kto miałaby wziąć na siebie odpowiedzialność za szkody w uprawach rolnych wyrządzone przez dzikie zwierzęta? Kto weźmie na siebie konieczność odstrzału odpowiedniej ilości zwierzyny oraz utrzymanie w ryzach danej populacji?
Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace. Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce24 - na 52 kanale telewizji naziemnej oraz u operatorów: Vectra - 825. Polsatbox - 196. UPC/Play 121 i 339. Netia 192. Evio 43 oraz na stronie https://wpolsce24.tv