”Sieci”: Polityczna gra śmiercią dziecka
Marek Pyza opisuje ustalenia tygodnika „Sieci” dotyczące głośnej szczecińskiej sprawy
Nie żyje młody człowiek. Jego najbliżsi przechodzą osobiste piekło. Ale jednocześnie rusza potężna kampania nienawiści i kłamstw wymierzona w dziennikarzy, których próbuje się obarczyć odpowiedzialnością za ten dramat. Musi wreszcie paść pytanie: do czego jeszcze można się posunąć w prowadzeniu politycznej kampanii? Ujawniamy ważne okoliczności szczecińskiej tragedii.
We wstępie dziennikarz wyjaśnia: Przed miesiącem tygodnik „Newsweek” opublikował okładkę z grafiką, na której Jarosław Kaczyński trzyma na smyczy cztery agresywne psy szczerzące zęby. Każdy z psów jest „ometkowany” logo medium – m.in. „Sieci” i Polskiego Radia, mimo że akurat nasz tygodnik tą sprawą do tego momentu się nawet nie zajmował. Tytuł krzyczy: „Szczujnia zabija”, niżej czytamy: „W państwie PiS machina nienawiści niszczy ludzi” […]. To zapowiedź artykułu, w którym jest stawiana teza, że celowo uderzono w rodzinę posłanki Filiks za tropienie przez nią rzekomych skandali obozu władzy.
Autor informuje, że… prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska zapowiedziała pozwanie tygodnika, Sekielskiego oraz wydawcy […] za szkalowanie kierowanej przez nią instytucji, jej pracowników i ich rodzin. Pyza zaznacza: Zgadzamy się z panią prezes, że są granice w graniu paniką moralną i w tym przypadku z całą pewnością zostały one przekroczone. Padły słowa straszne w kontekście żałoby, zamieszczony przez matkę nekrolog Mikołaja Filiksa zdaniem wielu sugerował odpowiedzialność mediów za rodzinny dramat. Podjęli to też politycy […] i to w sposób, który odbierał możliwość obrony.
Marek Pyza podkreśla: Nigdy nie pozwolimy na triumf kłamstwa, zwłaszcza wykorzystującego śmierć dziecka. Z licznych rozmów, które przeprowadziliśmy z osobami będącymi blisko tej sprawy, wyłania się obraz zupełnie odmienny od tego, który rysują politycy opozycji oraz media wydające wyroki na swoją konkurencję.
Jednocześnie wskazuje, że… parlamentarzystce Koalicji Obywatelskiej należne jest głębokie współczucie. Zapewne niewielu zrozumie, co czuje matka, która do końca życia będzie musiała żyć z ciężarem takiej traumy i dręczącymi pytaniami, czy można było jej uniknąć. Jednocześnie stwierdza: Nie możemy – i nie chcemy – napisać wszystkiego, co udało nam się ustalić, ale za nasz obowiązek uznajemy przeanalizowanie tej smutnej historii krok po kroku. Tak, dotyczy ona spraw prywatnych osoby publicznej, ale też – za sprawą samej zainteresowanej – wykracza daleko poza nie, a ważny interes społeczny i zasięg opartej na kłamstwie debaty każe poszukać odpowiedzi na pytanie: co naprawdę się wydarzyło?
Autor podkreśla też, że dziennikarze „Sieci” nie dotarli do śladów, które mogłoby świadczyć o tym, że to publikacje dziennikarzy przyczyniły się do tragedii: Z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że nie są prawdziwe zarzuty, jakoby to media zaszczuły Mikołaja i w wyniku ich presji odebrał on sobie życie. Potwierdził to nawet pełnomocnik Magdaleny Filiks w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Marek Pyza zwraca uwagę: Czasem słyszymy, że ta sprawa powinna być sygnałem alarmowym. Zgoda. Lecz nie dla tych, których się powszechnie oskarża i wymusza wobec nich ostracyzm. Bo to przecież oskarżający użyli dramatu rodzinnego, z którym dziennikarze nie mieli nic wspólnego. Trwa wyjątkowo obrzydliwy spektakl. A na to zgody być nie może.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji Sieci Przyjaciół: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.
Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.